Nawet najlepszy związek nie może obejść się bez konfliktów. Ich brak wcale nie świadczy o dopasowaniu idealnym. Wręcz przeciwnie – najczęściej to sygnał, że potrzeby jednej ze stron są niewypowiadane albo marginalizowane. Jeśli więc konflikty to związkowy element konieczny, poszukajmy odpowiedzi na pytanie, jak kłócić się efektywnie i wzajemnie nie ranić.
Jak słuchać, aby słyszeć?
Pomimo tego, że na co dzień wymieniamy się wieloma informacjami, rzadko kiedy można nazwać to rozmową. Lubimy prowadzić monologi i nawet, gdy słuchamy czyjejś historii, często czekamy na moment, w którym będziemy mogli zacząć mówić o swoich sprawach. Inną trudnością, która uniemożliwia nam budowanie relacji, jest skłonność do dawania rad. Często robimy to, mając dobre intencje, ale zapominając, że nie jesteśmy o nie proszeni. Tego typu nawyki, które obserwowaliśmy już u swoich przodków, w wielu przypadkach zniechęcają do dzielenia się własnymi doświadczeniami. Jednocześnie ignorujemy swego rodzaju zachęty, które często wysyłają w naszym kierunku partnerzy. „Ooo, ale to ciekawe!”. „No popatrz, popatrz!”. „Ha! Coś takiego!”. Brzmi znajomo? Słyszeliście takie teksty znad gazety lub ekranu telefonu? A jak często na nie zareagowaliście? Zadając partnerowi pytanie dotyczące tego, co ciekawego znalazł, pokazujemy, że jego przeżycia i zainteresowania są dla nas istotne. Jeśli chcemy pokazać drugiej stronie, że jest dla nas ważna, powinniśmy nauczyć się także tego, co specjaliści nazywają aktywnym słuchaniem. Wbrew pozorom nie jest to umiejętność tak powszechna, jak mogłoby się wydawać. Chociaż słyszymy, co mówi nasz rozmówca, tak naprawdę go nie słuchamy i nie dociera do nas to, co chce przekazać. Co ciekawe, aktywne słuchanie jest wykorzystywane nie tylko do budowania relacji, ale także do negocjacji prowadzonych np. z terrorystami! Ich skuteczność można zauważyć także podczas kłótni!
Zasada nr 1: Parafrazuj, czyli innymi słowami powiedz to, co usłyszałeś. Twoja żona krzyczy: „Chcesz zrobić ze mnie kurę domową!” i chociaż wiesz, że to nieprawda, nie możesz jej uspokoić? Parafraza to pierwszy klucz do sukcesu. „Obawiasz się, że chcę, byś zajmowała się tylko domem i dziećmi” – takie zdanie nie potwierdza jej opinii, ale pokazuje, że rozumiesz jej punkt widzenia i nie wyśmiewasz lęków, o których powiedziała chwilę temu.
Zasada nr 2: Nazywaj emocje. Mówić o tym, co czujemy, potrafi niewiele osób. Rzadko jesteśmy tego uczeni czy to w domach, czy na kolejnych szczeblach edukacji. W związku z tym próby określania tego, co się dzieje w naszych wnętrzach, pozwalają realnym okiem spojrzeć na sytuację. „Wydaje mi się, że jesteś bardzo zawstydzony”. „Brzmisz, jakbyś była rozczarowana”. Dzięki takim początkom zdań stwarzamy możliwość poprawienia nas przez osobę, która doświadcza danego stanu i nie stawiamy się w roli wszechwiedzących ekspertów.
Zasada nr 3: Zachęcaj do mówienia. Podczas kłótni najczęściej marzymy o tym, aby jak najszybciej doszło do jej zakończenia. Jeśli naprawdę chcemy to przyspieszyć, pomocne okazuje się… zachęcanie drugiej strony do wypowiadania się. „Tak…”, „Mów dalej…” – to tylko niektóre ze zwrotów, które pokazują, że zdanie naszego partnera jest dla nas ważne i chcemy, by się nim podzielił.
Zasada nr 4: Bądź jak echo. Pragnienie bycia zrozumianym i usłyszanym jest jedną z najczęstszych i najbardziej nieuświadamianych przyczyn konfliktów. Twój partner kończy swoją wypowiedź emocjonalnym zdaniem np. „Jestem wściekły”? Wyślij do niego sygnał świadczący o tym, że go słuchasz i rozumiesz, co próbuje Ci powiedzieć, powtarzając bez cienia ironii właśnie to ostatnie zdanie – „Rozumiem – i teraz jesteś wściekły”.
Zasada nr 5: Zadawaj pytania otwarte. „Nie jestem pewny, czy dobrze, zrozumiałem – chodzi Ci o to, że….?”, „Możesz powiedzieć to samo innymi słowami?”, „Dlaczego tak Cię to zdenerwowało?” – dzięki tego typu komunikatom możesz dowiedzieć się, jaka jest prawdziwa przyczyna kłótni (nie zawsze uświadomiona). Rzadko kiedy jest nią po prostu niewypakowana zmywarka lub zakup drogich butów.
Zasada nr 6: Mów w pierwszej osobie. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, by w kłótni koncentrować się na drugiej stronie i na jej słabościach. Jeśli jednak chcemy, aby z kolejnej sprzeczki wyciągnąć wnioski i szybciej się pojednać, skupmy się na… sobie! „Staram się Ciebie zrozumieć, ale gdy krzyczysz, jest to dla mnie trudniejsze” lub „Boję się, gdy krzyczysz” wypowiedziane zamiast „Nie krzycz na mnie!” może przynieść naprawdę wiele korzyści.
Zasada nr 7: Nie bój się zamilknąć. I to wcale nie jest zachęta do cichych dni! Te bowiem rzadko przynoszą coś dobrego, za to często przyczyniają się do zamiatania problemów pod dywan, który w pewnym momencie przestaje je pod sobą mieścić. Wykorzystywane w niektórych momentach kłótni pauzy nie tylko pozwalają ochłonąć i nie wypowiedzieć słów, których za chwilę będziemy żałować, ale także stwarzają przestrzeń na zasadę nr 8.
Zasada nr 8: Czułość nie gryzie. Podczas kłótni w naszym organizmie wzrasta poziom kortyzolu. Jednym ze sposobów na jego obniżenie jest fizyczna bliskość drugiej osoby. Jeśli więc chcesz złagodzić napięcie, które jest pomiędzy Wami, złap drugą osobę za rękę, przytul ją lub pogłaszcz po ramieniu. Zaskakująco pozytywne efekty gwarantowane!
Projekt „Świdnica przeciw przemocy” realizowany w ramach Programu „Sprawiedliwość” finansowanego ze środków funduszy norweskich i środków krajowych.
Autor tekstu: Magdalena Maciejewska.