Na początku grudnia w Sądzie Okręgowym w Świdnicy rozpoczął się proces 20-letniego Mikołaja D., który 28 sierpnia 2021 roku przy ulicy Francuskiej zadał 12 ciosów nożem swojemu ojczymowi. Mężczyzna zmarł. Skład sędziowski będzie musiał ocenić czy doszło w tym wypadku do obrony koniecznej.
Zabójstwo to wstrząsnęło mieszkańcami miasta. Jak podkreślali sąsiedzi ofiary i sprawcy zaraz po zdarzeniu, z którymi udało nam się porozmawiać, w tym domu od dawna źle się działo. Na porządku dziennym miały być awantury, a także przemoc stosowana wobec żony i 20-latka przez 45-letniego Sylwestra P. I to właśnie znęcanie się miało być główną przyczyną zabójstwa.
Sam mężczyzna zaraz po zdarzeniu powiadomił służby, na policję czekał na podwórku, rozmawiał z policjantami na ławce. Z uwagi na to, że matka podejrzanego była pracownicą prokuratury, postępowanie zostało przeniesione do Opola. Śledczy zawnioskowali o przedłużenie aresztu tymczasowego dla 20-latka, ale sąd z uwagi na argumentację obrony Mikołaja D., zatrzymanie chłopaka uchylił.
Pod koniec sierpnia akt oskarżenia trafił do sądu. W trakcie rozprawy swoje zeznania złożyli rodzice Mikołaja, czyli Elżbieta D., oraz Adam D. Matka potwierdziła to o czym mówili sąsiedzi: 20-latek był przez ojczyma bity, popychany i wyzywany. Po jednej z awantur policja założyła rodzinie Niebieską Kartę. Zresztą te odbywały się w mieszkaniu niemal codziennie. Tuż przed tragedią w lokalu pojawiła się pracownica MOPS-u, której Mikołaj opowiedział jak traktuje go ojczym.
– „Bękart, skurwysyn, śmieć” – mówił o mnie, wyzywał cały czas – cytuje zeznania Mikołaja Gazeta Wyborcza. – Ubliżał matce i zaczął nagrywać. Wepchnął mnie do pokoju, ruszył na mnie. Wyciągnąłem nóż i pchnąłem. Zaczął krzyczeć, że się na niego zamachnąłem. Zadałem jeszcze kilka ciosów.
W sumie tych ciosów było 12. Niemal natychmiast chłopak wezwał pogotowie i sam udzielał pomocy ojczymowi. Wyszedł przed dom i tam na ławce czekał na policje. Jak relacjonowali sąsiedzi, bardzo spokojnie z nimi rozmawiał. Wielu z nich nie dziwi się, że w tym domu doszło do tragedii. I wszyscy, zaraz po zdarzeniu, stali murem za Mikołajem.
Prokuratura zarzuciła świdniczaninowi zabójstwo w zamiarze bezpośrednim. Grozi mu za to nawet dożywocie. 20-latek w sądzie odpowiada z tzw. wolnej stopy.