Na 3 lata bezwzględnego więzienia skazał świdnicki sąd 36-letniego mieszkańca naszego miasta, który w styczniu tego roku najpierw pobił a później brutalnie zabił małego pieska swojej partnerki. Takie rozstrzygnięcie to kamień milowy w zakresie ochrony praw zwierząt w Polsce.
Do zdarzenia doszło pod koniec stycznia w jednym z mieszkań na terenie Świdnicy. Na policję zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że jej partner zabił należącego do niej psa rasy shih tzu. Jak twierdziła 36-latek najpierw z psem się drażnił. Gdy ten go ugryzł, rzucił nim o ścianę, kopał czworonoga i okładał go pięściami, a następnie udusił zwierzaka zawiązaną wokół jego szyi linką. Po złożeniu zawiadomienia mężczyzna został zatrzymany i przesłuchany. Prokurator postawił mu w sumie dwa zarzuty: jeden dotyczył znęcania się nad zwierzęciem a drugi znęcania nad partnerką. Bo i ona była ofiarą 36-letniego kata.
Pod koniec maja oskarżony usłyszał wyrok na karę łączną 3,5 roku bezwzględnego więzienia, z czego 3 lata dotyczyły zabicia psa. Tak surowy wyrok jest kamieniem milowym jeśli chodzi o orzecznictwo w Polsce. Wciąż zbyt często za znęcanie się nad zwierzakami zapadają zbyt łagodne wyroki.
–Jest to zgodne z naszymi wnioskami – mówi Wyborczej prokurator Marek Rusin i dodaje. – Kara jest surowa, bo nieczęsto się zdarza w Polsce, by za zabicie psa zapadał wyrok 3 lat pozbawienia wolności, ale jest adekwatna do tego, co ten mężczyzna zrobił.
Wyrok jest nieprawomocny.