Jesień to czas zbiorów owoców i warzyw. Przygotowujemy z nich przetwory, które ze smakiem będzie można kosztować w zimowe wieczory. Jak to zrobić? Na to pytanie odpowiadali członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół Bystrzycy Górnej „Trzy Sosny”. Ich wiedzę, oraz kunszt można było podziwiać w środę, 13 października na wietlicy wiejskiej podczas tradycyjnego kiszenia kapusty.
O tym, jak dawniej przygotowywano kapustę na zimę, mogli dowiedzieć się uczestnicy warsztatów w Bystrzycy Górnej. Wszystko to w ramach projektu „Akademia Tradycji”, grantu z Lokalnej Grupy Działania Szlakiem Granitu, otrzymanego przez Stowarzyszenie Sztafeta Pokoleń. W trakcie wydarzenia przedstawiono stary przepis na tradycyjną, kiszoną kapustę na zimę – od wyparzania beczki gorącymi kamieniami, przez ręczne szatkowanie kapusty, po tradycyjne udeptywanie kapusty w beczce.
– Kapusta, najzdrowsze warzywo, jakie tylko może być. Zawiera zbiór wszystkich witamin C, A, G … Jest lekarstwem na wszystko: na nowotwory, na lepsze samopoczucie i na zgodność w domu. Spotykamy się dzisiaj w Bystrzycy Górnej po to, aby wspólnie wraz z innymi gospodyniami kisić kapustę, będziemy szatkować, trzeć marchewkę, zaprawiać. Ile gospodyń, tyle przepisów. Tradycją jest, że na Michała, od 23 września zaczynało się wielkie kiszenie kapusty po wszystkich wioskach. W każdym domu, aby dobrze przezimować, kobieta musiała mieć wielkie biodra i beczkę kapusty, tylko wtedy chłop mówił, że zima może przyjść, ale najpierw trzeba było się napracować. Jeden sąsiad pomagał drugiemu przy szatkowaniu, ponieważ była to bardzo ciężka praca, dzięki której mogli się spotkać, pobiesiadować, pośpiewać, zatańczyć i wspólnie się pobawić. Tak właśnie rodziła się tradycja kiszenia kapusty. Jaki jest przepis na idealną, kiszoną kapustę? Zeszłoroczną beczkę należało bardzo dobrze wyparzyć wrzątkiem i do tego piekło się polne kamienie w piecu, a następnie wrzucano je do beczki, po czym należało ją turlać. Jak beczka została źle wyparzona. pojawiała się pleśń, jak nie zachowało się czystości, to świnie miały radość. Jak już beczka była wyparzona, należało rozglądać się za najładniejszym chłopem we wsi, który miał najlepsze gabaryty, jak młyńskie koło. Jeśli takiego nie udało się znaleźć, wtedy to akcji wkraczały dziewczyny, które musiały deptać kapustę. Na spód beczki dawano całe liście kapusty, dodawano suszony koper i zaczynano rzucać warstwę szatkowanej kapusty, marchewkę, sól, ziele oraz liście laurowe. Później deptano dotąd, dopóki kapusta nie puściła soku. Jak już warstwy zostały ułożone po same brzegi beczki, kładziono dwie deski w poprzek, trzecią na wskroś, po to aby woda, która się wytworzyła, ta solanka, trzymała całą konserwacje kapusty. Jak już rozpoczął się proces kiszenia, po trzech dniach należało kapustę przebić, tak aby gazy z kapusty uwalniały się ku górze. Mało tego, kiszenie kapusty należy zacząć przed Wszystkimi Świętymi – mówiła Beata Szyszka.