Przez 4 ostatnie dni właściciele winnicy Silesian w Bagieńcu walczą o swoją plantację poprzez ogrzewanie krzaków winorośli. Wszystko przez spore temperatury na początku kwietnia i ostatnie przymrozki. Straty są ogromne.
Gdy za oknem pojawiły się letnie temperatury a słońce na niebie zaczęło przyjemnie grzać wszyscy byli zachwyceni piękną aurą. Anomalia pogodowa sprawiła jednak, że bardzo szybko ruszyła wegetacja roślin. Ostatnie przymrozki spowodowały z kolei katastrofę wśród upraw owoców, w tym winorośli. Sadownicy oraz właściciele winnic od kilku dni dwoją się i troją, by uratować jak najwięcej zbiorów. Nie mają jednak złudzeń i wiedzą już, że straty będą ogromne. Jak szacuje prezes Stowarzyszenia Winnice Dolnośląskie, Marek Dymkowski w rozmowie z PAP w zeszłym tygodniu utracono od 40 do 60% upraw, natomiast od niedzieli średnio jest to aż 100% strat.
Słowa te potwierdza Maria Mazurek z winnicy Silesian od lat działającej w Bagieńcu.
– Przez ostatnie 4 noce walczyliśmy mocno (my, jak i pozostałych ponad 50 winiarzy z Dolnego Śląska, pewnie jeszcze więcej sadowników) z mrozem w nocy. Stąd te płomienie przy drodze, które spora część świdniczan zauważyła. Dzwoniono do nas i na straż pożarną. Nie mamy złudzeń, że ceny warzyw i owoców w tym roku będą rosły. Globalne ocieplenie widać jak na dłoni ponieważ rośliny zakwitły o 4 tygodnie za wcześnie. Przez piątek i sobotę szykowaliśmy się na przymrozki w kolejnych nocach, przygotowaliśmy ponad 200 balotów słomy, które nasączaliśmy delikatnie wodą a następnie odpalaliśmy. Sprawdzaliśmy wiatr, w którą stronę będzie rozprowadzał się ogrzewający rośliny dym. Nocne zmiany od ok. 22 do rana, kontrolujące temperaturę we wszystkich częściach 11ha winnicy. Niestety 100% rozkwitniętych winorośli nam przymarzła ostatniej nocy walki – mówi Maria Mazurek. – Wszystko w naszych rękach. Dlatego warto teraz szczególnie wspierać lokalnych dostawców. Okazja ku temu pojawi już w najbliższą niedzielę, 28 kwietnia. W winnicy odbędzie się piknik. Start godz.11.