Popularyzator lokalnej historii, odkrywca tajemnic Dolnego Śląska, tropiciel zagadek a także dziennikarz i twórca programów – Łukasz Kazek był gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej w środę, 29 listopada. Sala wypełniona była po brzegi, a wejściówki na wydarzenie rozeszły się jak świeże bułeczki.
Łukasz Kazek urodził się w Wałbrzychu, ale zamieszkał w pobliskim Walimiu, który jest mekką dla wszystkich, którzy kochają historię i lubią poznawać jej tajemnice. Wyjątkowy region jakim jest Dolny Śląsk stał się tłem dla Łukasza Kazka do niezliczonej ilości ekspedycji, podczas których historyk odkrywa tajemnice skrywane m.in. w Górach Sowich. Od lat popularyzuje historię tworząc reportaże, filmy i programy. Jednym z nich jest „Tajemnice Dolnego Śląska”, który emituje stacja History Channel. Pierwszy odcinek tej serii mogli wspólnie obejrzeć uczestnicy spotkania jakie odbyło się w Miejskiej Bibliotece Publicznej w środę, 29 listopada. Jego tematem były czarownice Himmlera. Nazista utworzył specjalny oddział H-Sonderkommando zbierający materiały na temat magii oraz okultyzmu. Ciekawostką może być fakt, że jedną z kobiet skazaną za czary była mieszkanka Świdnicy, Anna Gottes, której w 1545 roku postawiono zarzut stosowania magii i trucicielstwa. Została stracona na szafocie na rynku. Wracając jednak do Himmlera. Po co była mu wiedza na temat okultyzmu? Według Łukasza Kazka miało to służyć ostatecznej rozprawie z kościołem katolickim, który był znienawidzony przez Hitlera. Gdyby Niemcy wygrali II wojnę światową informacje zebrane przez Himmlera mogły służyć zagładzie katolicyzmu. Po emisji odcinka rozmowę z gościem poprowadził bibliotekarz, Robert Staniszewski. Jednym z pierwszych pytań było to dotyczące porównywania Łukasza Kazka do Bogusława Wołoszańskiego.
– W 2012 roku Bogusław zaprosił mnie do współpracy do tworzenia programu w telewizji Polsat Play, do pracy przy pierwszym sezonie. I wtedy pierwszy raz poznałem swojego mentora. Bardzo mocno go cenię. Różnie się mówi o różnych ludziach, ale ja to podsumuję tak: jeżeli ktoś w tym kraju zrobił więcej dla popularyzacji historii XX wieku. Wołoszański otworzył nam oczy na wiele faktów i spraw. Kto mógł sobie pozwolić na to by w latach 90 pojechać na wał atlantycki? Rzecz nieosiągalna wówczas. Bardzo cenię Wołoszańskiego, ale jesteśmy zupełnie inni – mówił Łukasz Kazek.