Connect with us

Wyszukaj na portalu

15°C Świdnica
mojaswidnica.pl

Aktualności

Szymon Wiraszka: uczę się codziennego pozytywizmu

Bardzo utalentowany, młody świdniczanin, aktor scen muzycznych i głosowy. Usłyszycie go w kilku znanych serialach. O pasji do muzyki, dubbingu, pracy nad nową epką i o tym, jak trafił prosto z plaży do gdyńskiej szkoły teatralnej, rozmawiamy z Szymonem Wiraszką.

*Kiedy i jak zaczęła się Pana przygoda z muzyką?
– Moja historia z muzyką rozpoczęła się już w przedszkolu, na konkursie piosenki ekologicznej, kiedy koleżanka była przebrana za kulę ziemską, a ja krążyłem wokół niej, śpiewając. W szkole podstawowej i gimnazjum również brałem udział w najróżniejszych konkursach wokalnych, często anglojęzycznych, w których zajmowałem pierwsze miejsca. W liceum nauka śpiewu stawała się coraz bardziej profesjonalna. Byłem w klasie humanistycznej z edukacją muzyczną i teatralną. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Krzysztofa Frączka, dyrektora III Liceum Ogólnokształcącego w Świdnicy, udało mi się dotrzeć do Alchemii Teatralnej. W tym projekcie brałem udział przez cztery lata, otrzymując na koniec Deskę Sceniczną, czyli symbol najlepszych momentów spędzonych w świdnickim teatrze. Następnie trafiłem do studia wokalnego Katharsis, pod skrzydła pana Tomasza Sochackiego, z którym jeździłem po całym Dolnym Śląsku, biorąc udział w konkursach: Minutka czy Wygraj sukces.

*Jest Pan nie tylko muzykiem, ale również autorem wierszy. Kiedy odkrył Pan w sobie poetycki sznyt?
Przygoda z poezją rozpoczęła się w szkole średniej, tomikiem zatytułowanym „Błyski”. Inspiracją do pisania wierszy był jeden z wieczorków poetyckich w liceum, za co jestem bardzo wdzięczny mojej wychowawczyni, pani Oli Kulak, która bardzo mi zaufała, a dzięki temu mogłem się uzewnętrznić z moimi tekstami. Nieoceniona inspiracją jest Wojciech Koryciński, a konkursy Jednego Wiersza motywowały mnie do tego, aby zaprezentować coś własnego. Nadal piszę, może mniej intensywnie, ponieważ obecnie pracuję nad wydaniem epki.

Advertisement. Scroll to continue reading.

*Jest Pan świdniczaninem, a trafił Pan do Gdyni i tam rozwija swoje skrzydła. Jak to się stało?
Wyjechałem do Gdyni za przygodą, za marzeniami. Z tym wyjazdem jest związana śmieszna anegdotka. Wszystko zaczęło się od tego, kiedy wyruszyłem na Open’er Festival, właśnie do Gdyni. Impreza trwała kilka dni, a po jej zakończeniu nie miałem zapewnionego noclegu. Nie mogłem wrócić do domu, ponieważ zaraz po zakończonym festiwalu, w poniedziałek rozpoczynały się przesłuchania, egzaminy wstępne do szkoły teatralnej. Postanowiłem przenocować na plaży, gdzie poznałem przesympatycznych panów, którzy zaprosili mnie do altanki. Panowie dzięki mnie dowiedzieli się, że mają rozkładaną kanapę (śmiech). Następnego dnia jeden z nich zaprowadził mnie do szkoły na egzaminy wstępne, niestety on nie został wpuszczony, a ja się dostałem do Państwowego Policealnego Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni. Jestem naprawdę bardzo wdzięczny za to losowi, a w zasadzie to nie można przypisywać sprawstwa szczęściu, tylko sam tego dokonałem. Uczelnia jest fantastyczna i polecam ją każdemu, kto chciałby pójść artystyczną drogą.

*Nad czym pracuje Pan obecnie?
– Początek sierpnia to dla mnie dość intensywny czas. Wracam do Gdyni, gdzie w teatrze muzycznym 8 sierpnia odbędzie się finałowa gala pt. „Gdynia bez barier”, na której wystąpi wielu znakomitych artystów. W konkursie tym nagradzane są inicjatywy przyczyniające się do likwidacji barier architektonicznych, komunikacyjnych i społecznych, utrudniających życie osobom niepełnosprawnym. W sierpniu będę też w Świdnicy na kameralnym koncercie, gdzie zaprezentuję swoje umiejętności, ale nie ma jeszcze ustalonego terminu. Na jesieni pojawią się nowe odcinki „Sprawiedliwych – wydział kryminalnych”, w których będę grał mały epizod mafijny.

*Jakiej muzyki Pan słucha, kto jest dla Pana wzorem?
 -Jacob Collier jest niesamowitym muzykiem, piosenkarzem, kompozytorem, autorem tekstów i multiinstrumentalistą. Fascynuje mnie u niego, że potrafi wszystko to połączyć, a całość jest harmonijna. Kolejną, niezwykle utalentowaną osobą jest Jamie Cullum – piosenkarz, autor tekstów, pianista. Jest dla mnie ogromnym autorytetem i inspiracją. Miałem przyjemność zaśpiewać jego piosenkę na jednym z egzaminów końcowych w Gdyni. Uwielbiam alternatywną muzykę jazzową.

*A jak idzie praca nad epką?
-Pojawił się już pierwszy klip Ogień, który nagrywaliśmy w Głuszycy, z pięknym widokiem w tle. Realizacją teledysku zajął się nasz wspaniały artysta, filmowiec i fotograf – Maciej Ławniczak. Na płycie znajda się utwory romantyczne, wiem, że nie każdy lubi takie klimaty, ale to jest moje. Prawdopodobnie epka będzie gotowa na koniec sierpnia.

Advertisement. Scroll to continue reading.

*Muzyka to Pana prawdziwa pasja, ale jak to się stało, że dubbinguje Pan filmy?

-Studio Tercja w Gdańsku umożliwiło mi tę karkołomną pracę. Karkołomną dlatego, że jednoczesne skupienie się na tekście po angielsku, który wypowiadają profesjonalni aktorzy, jednocześnie wkleić się w mimikę bohatera i mówić polskim tekstem, który mam przed sobą, nie jest łatwe. Obecnie zakończyły się prace nad trzema serialami, gdzie można mnie usłyszeć – „Wolfblood” jako Rythiana – przywódcę watahy wilkokrwistych, w „H2O wystarczy kropla” jako surfera Willa, w „Dance Academy” jako Benjamina. Wielką frajdę sprawiało mi podkładanie głosu do wilkokrwistych, ponieważ mogłem pobawić się w niskie, czasem straszne tony mojego głosu.

*Jaką postać chciałby Pan dubbingować?

Flash, leniwiec ze „Zwierzogrodu”. To jest wspaniała postać.

*Jakie ma pan plany na przyszłość?

W październiku wracam do Teatru Muzycznego w Gdyni, obecnie największego teatru muzycznego w Polsce, realizować spektakle, w których zostałem obsadzony „Hairspray” w reż. Bernarda Szyca, „Gorączka sobotniej nocy” w reż. Tomasza Dutkiewicza, „Skrzypek na dachu” w reż. Jerzego Gruzy, „Chłopi” w reż. Wojciecha Kościelniaka. 

*O czym Pan marzy?

-Chciałbym zagrać w pełnometrażowym filmie akcji tak jak Jason Statham w „Adrenalinie”. Trzeba mierzyć wysoko.

*Czego można Panu życzyć?

Cierpliwości i chłodnej głowy. W momencie, kiedy jestem na planie zdjęciowym, zawsze roznosi mnie energia.

Zostaw komentarz

Leave a Reply

Advertisement

Facebook

Przeczytaj również

Kultura

Od lat z determinacją spełnia marzenia, udowadniając, że niepełnosprawność wcale nie stanowi bariery nie do przejścia. Jest inspiracją dla innych młodych ludzi. Pochodzący z...

Polecamy

Rozmowy z kierowcami i pilotami rajdowymi, wspólne zdjęcia i autografy. To wszystko czeka dziś na kibiców motosportu, którzy zjawią się wieczorem w Centrum TMT...

Kultura

„Żywa biblioteka” to akcja, która polega na spotkaniu z „żywą książką”,czyli osobą wykluczaną, postrzeganą bardzo stereotypowo. Wyjątkowewydarzenie odbyło się w czwartek, 25 kwietnia w...

Aktualności

Miejska Biblioteka Publiczna im. C.K. w Świdnicy szuka złodzieja. Wczoraj niezidentyfikowany jeszcze mężczyzna ukradł wieczne pióro przeznaczone dla uczestników konkursu. Zdarzenie nagrała kamera monitoringu....

Wszelkie prawa zastrzeżone. © Miejska Biblioteka Publiczna w Świdnicy, 2023

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Polityka prywatności

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close