Agnieszka Kudyra od 20 lat walczy z nieuleczalną chorobą. Szansą na ocalenie nogi jest operacja w Stanach Zjednoczonych, na którą z pomocą rodziny zbiera pieniądze. Ale brak środków to nie jedyny problem. Przez sytuację epidemiologiczną na świecie, wyjazd stanął pod znakiem zapytania. Takich osób w Polsce nie brakuje.
Agnieszka Kudyra ma 28 lat i mieszka w Bielawie. Od 20 toczy walkę z chorobą. – Dysplazja to rzadka choroba rozrostowa kości, w której występuje nieprawidłowo zbudowane białko, odpowiadające za regulację syntezy kośćca. Moje kości się deformują i łamią. Kolejne wizyty u lekarzy, nowe diagnozy, a w tym wszystkim ja i moja rodzina – takie jest moje życie. Przeszłam 11 operacji. Na każdą z nich czekałam z nadzieją i wiarą, że w końcu będzie lepiej. Niestety, nie było – opowiada. Szansą dla Agnieszki jest operacja w Stanach Zjednoczonych. Bez niej kobiecie grozi amputacja nogi. Potrzebny jest milion złotych, który wspólnie z rodziną i znajomymi próbuje uzbierać. Kwota pokryje dwie operacje i rehabilitację w USA. Niestety, po wybuchu na świecie epidemii sytuacja dodatkowo mocno się skomplikowała. – Ze względu na koronawirusa zostały odwołane moje konsultacje i badania. Termin operacji teraz również nie jest znany. Jestem w stałym kontakcie z lekarzami z Paley Institute i czekamy na ostateczną decyzję. Ze względu na pogarszający się stan nogi operacje muszą odbyć się w tym roku. Z każdym dniem kość miażdży się coraz bardziej, skrót nogi w tym momencie to 7cm – mówi Agnieszka Kudyra. Operacja nie jest możliwa do przeprowadzenia w Polsce, ponieważ implant potrzebny do pierwszego etapu operacji biodra nie jest zarejestrowany w Polsce, a to jedyna szansa na uratowanie nogi. Po wyznaczeniu terminu operacji i zebraniu pieniędzy rozpoczną się procedury w Ministerstwie Zdrowia, które musi zezwolić na wyjazd. Czy będzie to możliwe, wciąż nie wiadomo. Każdy chory traktowany jest indywidualnie.
Obecnie zbiórka dla Agnieszki prowadzona jest na stronie www.siepomaga.pl/agnieszka-kudyra do 30 maja. Wciąż brakuje ponad pół miliona złotych. – Ze względu na korona wirusa wszystkie moje akcje charytatywne zostały odwołane. To dla mnie bardzo duże utrudnienie, ponieważ była to szansa na uzbieranie kolejnych środków. Prowadziłam również licytacje internetowe, niestety z powodu braku licytujących musiałam je przerwać. Jest to trudny czas dla nas wszystkich – podsumowuje kobieta. Pomóc można także, przekazując swój 1% podatku:
na KRS Fundacji „Serca dla Maluszka” 0000387207, z dopiskiem w rubryce cel szczegółowy „Agnieszka Kudyra”.