Wojciech Murdzek nie będzie kandydował do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, liczył na drugie miejsce. Ponieważ go nie otrzymał, wycofał się ze startu. Czy w takim razie Murdzek, który w przyszłym roku kończy 67 lat myśli o emeryturze, czy raczej o powrocie do korzeni, czyli samorządu, w którym obecny był od 1990 roku?
Przypomnijmy, że były prezydent Świdnicy, który przegrał w 2014 r. wybory prezydenckie z Beatą Moskal-Słaniewską, rok później wystartował z list PiS z ugrupowania Jarosława Gowina, choć przez czas pracy w samorządzie deklarował się jako bezpartyjny. Był liderem m.in. Wspólnoty Samorządowej. Przez lata miał też wsparcie Platformy Obywatelskiej. W wyborach 2014 w spocie wyborczym poparła go nawet ówczesna premier Ewa Kopacz. Liderzy PO nie kryli potem zaskoczenia startem Murdzka z listy PiS i uznali to za swego rodzaju polityczną „zdradę”. Polityk tymczasem objął w 2019 roku stanowisko wiceministra w Ministerstwie Rozwoju, a kilka miesięcy później przypadła mu teka ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Pełnił tę funkcję jedynie przez pół roku. Ministerstwo zlikwidowano, włączając je do Ministerstwa Edukacji. Tam też Murdzkowi przypadło kolejne rządowe stanowisko. Jako sekretarz stanu zajmuje funkcję o enigmatycznie brzmiącej nazwie „Pełnomocnik rządu do spraw reformy instytutów badawczych”. Próbowaliśmy dotrzeć do jakichkolwiek informacji, dotyczących ewentualnych reform. Na stronach posła nie znaleźliśmy jednak nic dotyczącego tego tematu. Prócz doniesień o udziale Wojciecha Murdzka w kilku konferencjach naukowych i promocji kilku programów, związanych z dofinansowaniem innowacyjnych rozwiązań m.in. w systemach oświetleniowych, nie udało nam się dotrzeć do żadnych ciekawych doniesień na temat jego aktywności w tym obszarze. Dwa lata temu, gdy Jarosław Gowin postanowił zakończyć współpracę z Jarosławem Kaczyńskim i wraz z innymi posłankami i posłami Porozumienia opuścił rządową koalicję, Wojciech Murdzek wraz z Marcinem Ociepą i Mieczysławem Baszko nie poszli za swoim liderem. Zostali w klubie PiS, co pozwoliło rządzącej partii zachować większość. A był to moment, w którym te trzy właśnie głosy mogły zdecydować o zmianie układu politycznego w Polsce. Tym razem to „gowinowcy” zarzucili Murdzkowi zdradę, on jednak nie odniósł się do tych zarzutów i mimo deklarowanej gotowości do dymisji, zachował stanowisko w ministerstwie. Pełni je do tej pory. Były prezydent Świdnicy od dawna nie jest obecny w lokalnej polityce, stanowisko szefa Wspólnoty Samorządowej oddał już kilka lat temu. Rzadko bywa na miejskich wydarzeniach. Być może w związku z rozstaniem z Sejmem zdecyduje się na większą aktywność? Pytania w tej sprawie skierowaliśmy na adres biura poselskiego.