– „Kotek Leniuszek” bo tak nazywa go moja 2-letnia córeczka był jej ulubioną maskotką w parku i obowiązkowym punktem każdego spaceru. Nie potrafiłem przejść obok tego obojętnie, bo przecież czego tata nie zrobi dla ukochanej córeczki! – opowiada świdniczanin, Tomasz Król, który postanowił własnoręcznie odrestaurować rzeźbę kota, która w połowie kwietnia została zniszczona przez wandala.
Przypomnijmy, że charakterystyczna rzeźba kota była pamiątką po plenerze artystycznym, który pięć lat temu odbył się w Świdnicy. – I Plener Ceramiczno-Fotograficzny rozpoczął się 7 czerwca 2016 roku. Wzięło w nim udział sześciu wybitnych artystów ceramików: z Australii, Czech, Japonii, Norwegii, Polski oraz Turcji, a w czerwcu dołączyło do nich dwunastu utalentowanych fotografów. Z kolei 28 i 29 czerwca odbyły się pokazy wypalania ceramiki w dwóch piecach plenerowych, dwiema różnymi metodami – japońską i węgierską. Podczas tego wydarzenia powstała rzeźba kota, która ustawiona została w parku Kasprowicza. Jej autorką jest Anna Malicka–Zamorska – wspomina Andrzej Protasiuk, uznany świdnicki fotograf, który pełnił wówczas funkcję kuratora pleneru.
Wziął sprawy w swoje ręce
–Część z Was mocno sfrustrowała ta informacja, w tym również mnie. Zwłaszcza że „Kotek Leniuszek” bo tak nazywa go moja 2-letnia córeczka był jej ulubioną maskotką w parku i obowiązkowym punktem każdego spaceru. Nie potrafiłem przejść obok tego obojętnie, bo przecież czego tata nie zrobi dla ukochanej córeczki… Nie chciałem aby kocur trafił w ciemny kąt, dlatego postanowiłem go odratować. Zwłaszcza, że w wielu komentarzach dotyczących tej sprawy, inni rodzice również wyrażali swój żal, bo okazuje się że kocur nie był jedynie ulubionym przyjacielem mojej córki. Inne dzieciaki tez go uwielbiały – opowiada Tomasz Król i dodaje: – Zgłosiłem się z apelem do pani prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej deklarując chęć odratowania naszego kolegi. Reakcja była szybka. Tego samego wieczora Straż Miejska zgarnęła kocura do siebie i rano był już u mnie na „stole operacyjnym”. Stan opłakany. Wszystko w rozsypce. Przez chwilę wątpiłem nawet czy to jest do zrobienia amatorskimi narzędziami. Małymi krokami, w wolnych chwilach pracowałem nad naszym kolegą...
Jak widać zapał i czas poświęcony przez pana Tomasza nie poszedł na marne. Rzeźba została uratowana i już wkrótce trafi na swoje dawne miejsce do Parku Kasprowicza.
–Jeżeli u kogoś z Was ta informacja wywołała uśmiech na twarzy, podzielcie się proszę tym uśmiechem – pomagając w zbiórce pieniędzy dla Amelki, która walczy z SMA. – zachęca Tomasz Król.
Informacje o licytacjach i kolejnych imprezach charytatywnych dostępne są na grupie: https://www.facebook.com/groups/2821098128170742/