Iryna na Ukrainie zostawiła ojca, który jest wojskowym oraz babcię. Hanna, mieszkając od kilku lat w Świdnicy jest w stałym kontakcie ze swoimi dziadkami i rodzicami. Obie bardzo niepokoją się o bliskich. Agresja Rosji na Ukrainę to przede wszystkim dramat dla wielu zwykłych ludzi.
24 lutego wpisze się na stałe w kalendarz jako jeden z najgorszych dni w historii świata. Decyzją prezydenta Rosji Władimira Putina zaatakowano Ukrainę. Celem są głównie lotniska, mieszkańcy jednak boją się, że lada chwila wojska będą ostrzeliwać budynki mieszkalne.
– Moja rodzina mieszka na Ukrainie, rodzice oraz dziadkowie przebywają w obwodzie Dnieprowskim, miejscowość Żółte Wody. Mam z nimi stały kontakt z nimi, mówią, że jest cisza, ale ludzi panikują, wypłacają gotówkę, są duże kolejki na stacji paliw, ale normalnie ludzie poszli do pracy dziś – opowiada nam Hanna Chelnokova, mieszkanka od 2016 roku Świdnicy.
Czy jej rodzina zamierza opuścić kraj? – Ciężko powiedzieć, nie mają własnego samochodu, są daleko od granicy z Polską. Mówiłam im, że zrobię wszystko, by ich zabrać stamtąd, ale decyzja należy do nich…na razie czekają. Mama pisze, że spokojnie u nich teraz jest – dodaje Hanna.
Pełna niepokoju o swojego ojca, która pracuje zawodowo w wojsku oraz babcię jest Iryna.
– Dziś ok.godz. 5 rano została ostrzelana z powietrza moja rodzinna miejscowość i znajdujące się tam lotnisko oraz skład broni. Tata jest wojskowym, więc o 5 rano pojechał do jednostki i od tej chwili nie mam z nim kontaktu. Jest to naprawdę ciężka sytuacja. Jak opowiadali mi koledzy, zrzucono dwie bomby z samolotu bezzałogowego, wszyscy zdążyli chyba uciec, na razie nic nie wiem, żeby ktoś zginął. Od razu zadzwoniłam do sąsiadki, której mąż jest pilotem i był tam w bazie, ale na szczęście nic mu się nie stało. Moja siostra rozmawiała z koleżanką, która z kolei mieszka we Lwowie i oni tam się boją, że również Lwów zostanie ostrzelany, chcą uciekać – mówi Iryna Ivanoszczuk.
Jej babcia pod swój dach przyjęła właśnie dalszą rodzinę i znajomych, bo mogą wszyscy w razie ataku schować się do piwnicy.
– Teraz wszyscy tam są i czekają na dalszy rozwój wypadków – dodaje Iryna.
W tej chwili Polska szykuje się na falę uchodźców. Stworzono w 9 miejscach punkty recepcyjne, w pełnej gotowości są szpitale. Kolejne gminy deklarują miejsca dla uciekających od wojny Ukraińców. Wciąż napływają coraz bardziej niepokojące informacje m.in.o cyberatakach. Poważnym zagrożeniem jest także dezinformacja kontrolowana przez rosyjskie służby.
O godzinie 17 w świdnickim Rynku odbędzie się manifestacja.