Złota polska, kolorowa, wietrzna, deszczowa, szara lub ponura – jesień, bo o niej mowa – niejedno ma imię. W tym roku astronomiczną przywitaliśmy w środę, 22 września o godzinie 21.21. W tym dniu nastąpiła też równonoc jesienna. Synoptycy prognozują, że przed nami prawdziwa, polska, złota jesień.
Kalendarzowa jesień zaczyna się zawsze 23 września, ale w przypadku astronomicznych pór roku ich dokładne momenty są zmienne i zależą od górowania Słońca w zenicie nad równikiem albo zwrotnikami.
W porównaniu do kalendarzowej jesieni, astronomiczna rozpoczyna się wraz z równonocą jesienną, a to oznacza, że słońce przechodzi przez punkt Wagi, promienie słoneczne padają prostopadle na równik, będąc równocześnie stycznymi do powierzchni przy biegunach. Podczas równonocy dzień oraz noc mają mniej więcej tę samą długość – po 12 godzin. Astronomiczna jesień potrwa do przesilenia zimowego, czyli momentu, kiedy mamy najdłuższą noc w roku. Jesienią na wieczornym niebie zobaczymy kilka planet, można też dostrzec gwiazdę Solaris, której nazwa wiąże się z twórczością Stanisława Lema, a obecnie obchodzimy Rok Lema.
Dzień równonocy wiosennej, jak i jesiennej miały bardzo duże znaczenie w dawnych czasach. Poczynając od starożytności, ludzie zwracali szczególną uwagę na czas, który oznaczał nadejście nowego życia, słońca, ciepła i nowych plonów – równonoc wiosenną, lub początek ciemności, chłodów i przygotowań do zimy – równonoc jesienną.
W wierzeniach słowiańskich równonoc jesienna była uznawana za magiczną. Symbolizowała równowagę pomiędzy światłem a ciemnością. Nasi przodkowie obchodzili równonoc jako dzień plonów, a inaczej “dożynki”. Było to święto połączone z obrzędami dziękczynnymi za żniwa. Ludzie dziękowali naturze za dotychczasowe plony i prosili o jeszcze większe w kolejnym roku.