W zaległym meczu ŚKPR Świdnica uległ na własnym parkiecie ZEW-owi Świebodzin 24:27 (10:15). Chociaż goście byli faworytem, to szkoda straconych punktów, bo zwycięstwo było absolutnie w zasięgu.
Kibice byli świadkami zaciętego spotkania, trzymającego w napięciu do ostatnich sekund. ŚKPR rozpoczął z dużym animuszem i po serii szybkich ataków prowadził po ośmiu minutach 5:2. Od tego momentu aż do końca pierwszej połowy zdobywanie kolejnych bramek przychodziło już jednak bardzo trudno i do przerwy świdniczanie raptem tylko podwoili dorobek z pierwszych minut. Goście grali zdecydowanie skuteczniej i po 30 minutach prowadzili 15:10.
Po zmianie stron ŚKPR błyskawicznie zbliżył się na dystans dwóch bramek (14:16). Goście cały czas utrzymywali jednak nieznaczne prowadzenie. Szczególnie szkoda okresu między 40 a 46 minutą. Świdniczanie dobrze bronili, nie tracąc w tym okresie żadnej bramki, ale w ofensywie notowali sporo pomyłek i nie udało się dopaść rywali. – Mimo kłopotów ze skutecznością, na dwie minuty przed końcem Szare Wilki ponownie zbliżyły się na dystans zaledwie dwóch trafień (24:26), ale przeciwnicy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Kolejnych punktów tym razem nie zdobyliśmy, ale nasz zespół zostawił na parkiecie serce i pokazał charakter! – relacjonuje Przemysław Grzyb, rzecznik prasowy świdnickiego klubu.
Najlepszymi graczami spotkania wybrani zostali: Łukasz Szporko (ŚKPR) i Przemysław Bryza (ZEW).
Następny mecz ŚKPR zagra w czwartek, 9 listopada w Dzierżonowie z Żagwią.
ŚKPR Świdnica – ZEW Świebodzin 24:27 (10:15)
ŚKPR: Shupyk, Mirga – Pęczar 7, Piróg 5, Szporko 5, Zelek 4, Sz. Pedryc 2, Czynszak 1, Etel, P. Pedryc, Wołodkiewicz, Galik, Pierzak.
źródło: ŚKPR Świdnica