W poniedziałek, 8 maja mija 78 lat od zakończenia II wojny światowej. Złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy uczczono w Świdnicy obchodzony tego dnia Narodowy Dzień Zwycięstwa. Udział w symbolicznych uroczystościach wzięli przedstawiciele władz miasta, powiatu, organizacji kombatanckich oraz harcerze.
Tradycyjnie kwiaty i znicze złożono na cmentarzu przy ul. Słowiańskiej oraz pod Pomnikiem Zwycięstwa na pl. Grunwaldzkim. – Wojna zmieniła wszystko, bo choć wrócił pokój, to nasze powojenne ścieżki były bardzo różne. Wielu do swoich domów nie wróciło. Dla wielu nowym domem okazały się nowe miejsca, a ta droga, która do nich prowadziła też nie była łatwa. Wojna burzy porządek rzeczy. Wojna doprowadza do tego, że giną niewinni ludzie. Zresztą trudno powiedzieć, że ktokolwiek kto ginie na wojnie jest winny. Wojna to eskalacji agresji, czasem niespełnionych imperialistycznych dążeń czy żądzy władzy. Wojna to chęć dominacji i udowodnienia innym, że przecież my jesteśmy lepsi. Dlatego tak ważne jest, żeby wracając do tamtych wydarzeń i do tych wspomnień, które tkwią w naszych wspomnieniach poprzez te wszystkie opowieści, których mieliśmy zaszczyt wysłuchać, aby już nigdy nie doprowadzić do takiej eskalacji. Aby nigdy agresja nie spowodowała, że ludzie ludziom chcą zadać nie tylko śmierć, ale chcą ich zgnębić, rozdeptać ich godność. II wojna światowa była jedną z najokrutniejszych w historii ludzkości. O danych dotyczących ofiar śmiertelnych mówi się nieraz „szacunkowo zginęło”. Może 55, a może 60 milionów. Nikt nie jest dzisiaj w stanie precyzyjnie policzyć, ile ofiar pociągnął za sobą Holokaust. Nie ma żadnych danych, które by powiedziały, ile dokładnie osób zagazowano w Oświęcimiu. Szacunkowe dane. A przecież za każdym takim straconym życiem jest czyjś los. Nieraz młodych, a nieraz bardzo młodych ludzi, przed którymi życie dopiero się otwierało. Jak dziś wytłumaczyć dzieciom, co to jest Holokaust, przez który przed laty zginęli ich rówieśnicy. Co to znaczyło być zagazowanym w komorze gazowej. A jak wytłumaczyć czym była Hiroszima czy Nagasaki, kiedy w ciągu jednej chwili zniknęły całe miasta? Jak wytłumaczyć matkom, że ich synowie poszli na wojnę, że nigdy nie odnajdą ich mogił. Mówię o tych wymiarach II wojny światowej, bo to są rzeczy, które bardzo trudno trafiają do wyobraźni tych, którzy tego nie przeżyli. Znają to tylko z opowieści, zdjęć, fabularnych i dokumentalnych filmów. Wciąż ciężko nam przekroczyć w głowie taką granicę, która pozwoli uzmysłowić sobie, że tak było, że taka była prawda – mówiła pod Pomnikiem Zwycięstwa Beata Moskal–Słaniewska, prezydent Świdnicy.
– Nie ma już dzisiaj z nami wielu z tych, którzy swoimi opowieściami mogli nam uzmysłowić realność tamtych dni. Nigdy nie zapomnę jak pan Kazimierz Mazij wyjmował z wewnętrznej kieszeni marynarki zalaminowaną podobiznę Matki Boskiej, która jak mówił przeprowadziła go przez cały front. A obok wojskowa legitymacja. Coraz mniej wokół nas świadków tamtych dni. Dlatego szanujmy ich wspomnienia i pamiętajmy o tym, że wielkie agresje zaczynają się od tych małych. Zaczynają się od podziałów, od ataków nienawiści, od złego słowa. Im mniej tych złych słów, tym mniej agresji. Im mniej agresji, tym większa szansa, że żadne z nas nie doświadczy takich zdarzeń i takich dni, jakie przeżywali ci, którzy w II wojnie światowej wzięli udział. Dbajmy o to, żeby za naszych czasów nigdy już nikt nie posunął się dalej, niż posuwa się ten, który za naszą wschodnią granicą prowadzi naloty, też doprowadza do tego, że płoną domy i że dzieci giną pod gruzami. Mam nadzieję, że ta wojna skończy się jak najszybciej, a ci którym dzisiaj udzielamy schronienia będą mogli wrócić do swojego domu – apelowała prezydent Świdnicy.
8 maja 1945 r. podpisano w Berlinie akt kapitulacji III Rzeszy. Wydarzenie to przyjęto jako symboliczną datę zakończenia najbardziej krwawego konfliktu w dziejach cywilizacji. Ustawę o Narodowym Dniu Zwycięstwa obchodzonym 8 maja, Sejm RP przyjął 24 kwietnia 2015 r., jednocześnie znosząc Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności obchodzone 9 maja.