– Dziś na Białorusi trwa walka o prawa człowieka – mówiła podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej Natalia Polkh-Kastsiukovich, Białorusinka, która od 15 lat mieszka w Świdnicy.
Od wystąpienia Natalii Polkh-Kastsiukovich rozpoczęła się dzisiejsza sesja Rady Miejskiej. – Każdy krok na ulicy może prowadzić do aresztowania, a nawet śmierci. Tysiące pobitych i z traumą psychiczną. Łukaszenka miał nadzieję, że stworzy piekło na ziemi, ale nie udało się. Strach, ból i smutek, który miał sprawić, że Białorusini będą siedzieli pod kluczem, trzęśli się w mieszkaniach przy zgaszonym świetle, zadziałały w przeciwnym kierunku. Odwaga i miłość Białorusinów stała się odpowiedzią na przemoc i faszyzm. Skala protestów pokazała, że dyktator nie ma poparcia 80 proc. Co czwarty obywatel Mińska wyszedł na ulicę. Wczoraj ponad 100 osób zatrzymano, 5 osób w katolickim kościele i wielu na ulicach Mińska. Ludzie się mimo tego nie wycofują. Wychodzą na ulicę, żeby nie musiały wychodzić ich dzieci. Dziś trwa walka o prawa człowieka. Rozmawiajcie z ludźmi, piszcie, od nas zależy czy Białoruś będzie w stanie obronić swój naród – mówiła Natalia Polkh-Kastsiukovich.
Wsparcie w imieniu radnych zadeklarował przewodniczący rady Jan Dzięcielski. – Wyrażamy podziw dla waszej determinacji i walki. Jeśli jako rada będziemy mogli pomóc, zawsze możecie liczyć na nasze wsparcie – mówił.
foto: D. Gębala