13 milionów dokumentów w 2017 roku odtajniła amerykańska agencja CIA. Światło dzienne ujrzały informacje wywiadowcze zebrane przez tajnych agentów działających na całym świecie oraz w Polsce. Wśród nich znalazły się także te związane ze Świdnicą.
Dostęp do informacji dla użytkowników internetu na całym świecie do akt CIA miało swój początek w prezydenturze Billa Clintona. To on w 1995 roku nakazał odtajnić dokumenty, które są starsze niż 25 lat i mają jakąkolwiek „wartość historyczną”. Agencja jednak wcale się nie spieszyła i dopiero po 15 latach pierwsze informacje trafiły do sieci, ale jak podaje serwis Wirtualna Polska, wgląd w dokumenty z lat 1940 – 1990 r. był możliwy jedynie z czterech komputerów, które znajdowały się w Narodowym Archiwum w College Park w stanie Maryland. Zmieniło się to dopiero w 2017 roku kiedy to odtajniono 13 milionów stron, tajnych dotąd, dokumentów.
Wiele z nich dotyczy Polski a także m.in. Świdnicy. Można się z nich dowiedzieć z notatki sporządzonej w kwietniu 1954 roku m.in. o obecności Sowietów w naszym mieście. Z dokumentu wynika, że w Świdnicy stacjonowali żołnierze radzieccy, którzy stanowili zlokalizowany w mieście pułk. – Droga ze Świdnicy do Wałbrzycha została zabarykadowana płotem z drutu kolczastego i jest niedostępna dla polskiej ludności cywilnej. Wybudowano tam nową bramę w stylu sowieckim, na której wywieszono wielką czerwoną flagę – czytamy w raporcie. Dokładnie też opisano budynki, które zajmowali żołnierze, a także m.in. niebieski samolot znajdujący się po lewej stronie obecnej drogi krajowej nr 35 przy Słotwinie. Jedną z notatek poświęcono także fabryce Wagony. Opisano w niej ilość zatrudnionych pracowników, zainstalowane maszyny czy liczbę wyprodukowanych miesięcznie (w 1952 roku) wagonów oraz ich eksport do Bułgarii. Uwagę agencji przykuł także działający w Świdnicy Powiatowy Związek Gminnych Spółdzielni oraz działalność zakładu „Magnezyty” czy ŚFUP-u. Szczegółowo opisano dawny szpital przy ulicy Westerplatte oraz ośrodek zdrowia zlokalizowany przy ówczesnej ulicy Lenina. – W wyniku wzrostu cen członkowie kasy chorych płacą 30% kosztów leków, zamiast 10% jak w końcówce 1952 r. Leki można dostać na receptę w dowolnej aptece a wszystkie są własnością państwa. Dostępna jest w nich penicylina z warszawskiej fabryki leków, ale inne antybiotyki są niedostępne – czytamy w relacji agenta CIA.
Dokumentów, w których pada nazwa naszego miasta jest sporo. Wszystkie można znaleźć pod adresem TUTAJ