Ewentualne zwycięstwo nad ASPR-em Zawadzkie dawało jeszcze cień szansy na utrzymanie na zapleczu PGNiG Superligi. Niestety, chociaż Szare Wilki przez blisko trzy kwadranse miały mecz pod kontrolą, to w ostatnich fragmentach kompletnie się pogubiły i ostatecznie przegrały 25:29. Dla gości było to pyrrusowe zwycięstwo, bowiem wyniki innych spotkań sprawiły, że także ASPR będzie żegnał się z I ligą.
W tym sezonie ŚKPR zdecydowanie lepiej spisywał się na wyjazdach. Tylko jedno zwycięstwo przed własną widownią to bardzo zły wynik, Wydawało się, że ASPR jest idealnym rywalem na podreperowanie tego dorobku, tym bardziej, że podopieczni Grzegorza Garbacza wygrali z Zawadzkiem w pierwszym spotkaniu obu drużyn.
Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando świdniczan. Lwi w tym udział miał świetnie dysponowany tego wieczoru Damian Olichwer. Popularny Oli potrafił zamurować bramkę, między innymi w całym meczu broniąc aż pięć rzutów karnych, W ofensywie ŚKPR grał nierówno, ale na przerwę schodził z jedną bramką zapasu (14:13). Gdy kilka minut po zmianie stron na tablicy wyników pojawił się rezultat 18:15, wydawało się, że świdniczanie są na autostradzie do wygranej. Tak się jednak nie stało. W ostatnim kwadransie zaczęły mnożyć się proste błędy, kilka kontrowersyjnych decyzji podjęli sędziowie i nieszczęście było gotowe. ASPR skrupulatnie wykorzystywał nadarzające się okazje i najpierw doprowadził do wyrównania, a następnie przejął inicjatywę wygrywając ostatecznie 29:25.
ŚKPR Świdnica – ASPR Zawadzkie 25:29 (14:13)
ŚKPR: Olichwer, Jabłoński – Wychowaniec 8, Makowiejew 5, Zaremba 3, Chmiel 2, Borowski 2, Starosta 2, Żubrowski 1, Daszczenko 1, Redko 1, Etel, Pierzak, Kozak
Karne: ŚKPR 2/2, Zawadzkie 8/3
Kary: ŚKPR 6 min, Zawadzkie 4 min
foto: Daniel Gębala
ŚKPR Świdnica