Na początku tego tygodnia w Wierzbnej gm. Żarów doszło do ataków psów na dwie mieszkanki. Zdarzenie miało miejsce przy ulicy Ogrodowej i Wąskiej.
Tylko w ciągu ostatnich kilku dni media ogólnopolskie obiegły informacje o niebezpiecznych sytuacjach do jakich doszło z udziałem psów i dzieci. W pierwszym wypadku 2,5-letni chłopiec stracił dwa palce po tym jak sięgnął rączką do psa znajdującego się za płotem posesji. W tym wypadku przyczyną było niefrasobliwe zachowanie się opiekuna chłopca. Do drugiego zdarzenia, dużo poważniejszego w skutkach, doszło z kolei w Białymstoku, gdzie 3-letni chłopiec bawił się ze szczeniakiem w domu i został zaatakowany przez dorosłego psa. Konieczne było natychmiastowe wykonanie operacji twarzy. Z konsekwencjami tego zdarzenia chłopiec będzie borykał się jeszcze długo.
Do podobnego zdarzenia, na szczęście dużo mniej groźnego, doszło w Wierzbnej.
–Wczoraj i dziś doszło do ataków psów na ulicach Wąskiej i Ogrodowej. Osoby poszkodowane to dwie panie, mieszkanki naszego sołectwa. Sprawy zostały zgłoszone na policję. W dniu wczorajszym właściciel został ukarany mandatem – poinformowała żarowska radna Zuzanna Urbanik.
Dlatego tak ważne jest, by opiekunowie czworonogów przykładali uwagę do zachowania zasad bezpieczeństwa dotyczących chociażby zabezpieczenia psów i nie dopuszczania, by swobodnie poruszały się bez opieki właścicieli po ulicach, skwerach czy parkach.
Przypomnijmy:
Obowiązek szczególnej ostrożności, przy trzymaniu zwierzęcia, nakłada bowiem na właściciela art. 77 Kodeksu Wykroczeń: „Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.”
Pies swobodnie biegający po ulicy, bez smyczy i kagańca, tym bardziej groźny pies, często wywołuje strach i obawę. Dlatego psy w miejscach publicznych muszą być zawsze pod opieką człowieka i być wyprowadzane na smyczy, nawet jeśli właściciel zna psychikę swojego podopiecznego i potrafi wymóc na nim bezwzględne posłuszeństwo. To tylko zwierzę i nigdy nie można do końca przewidzieć, jak w danej sytuacji się zachować. Oprócz niepotrzebnych i niebezpiecznych sytuacji powodujących niekiedy uszczerbek na ludzkim zdrowiu, właściciel musi liczyć się z mandatem!
Warto dodać, że odpowiedzialność za popełnienie wykroczenia z art. 77 Kodeksu Wykroczeń ponosi osoba, która trzyma zwierzę i nie musi to być koniecznie właściciel czy hodowca zwierzęcia, ale każdy, kto jest z jakiegokolwiek tytułu zobowiązany do nadzoru, opieki nad zwierzęciem, w tym osoba prywatna bezpłatnie sprawująca w tym momencie opiekę nad zwierzęciem.