Trzy warianty nauczania i zmiana organizacji pracy, aby ograniczyć kontakt między osobami przebywającymi w placówce. Świdnickie szkoły przygotowują się do rozpoczęcia roku szkolnego. – To będzie jeden z najtrudniejszych okresów w szkolnictwie – mówi Małgorzata Gryń-Chlebicka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8.
Ministerstwo edukacji narodowej i Główny Inspektor Sanitarny przedstawili wytyczne związane z organizacją zajęć w szkole, wydawaniem posiłków, higieną, czyszczeniem, dezynfekcją pomieszczeń i powierzchni, postępowaniem w przypadku podejrzenia zakażenia u uczniów i pracowników szkoły. Jako główną wytyczną podano bezwzględne przestrzeganie podstawowych zasad higieny: częste mycie rąk, ochrona podczas kichania i kaszlu, unikanie dotykania oczu, nosa i ust, obowiązkowe zakrywanie ust i nosa przez osoby trzecie przychodzące do szkoły lub placówki, regularne czyszczenie pomieszczeń. Co ważne, uczniowie w klasach nie będą musieli nosić maseczek. W miarę możliwości zalecono taką organizację pracy i jej koordynację, która umożliwi zachowanie dystansu między osobami przebywającymi na terenie szkoły.
Dyrektorzy szkół i placówek na podstawie wytycznych przygotowują wewnętrzne regulaminy lub procedury funkcjonowania szkoły i placówki w czasie epidemii.
Zmieniają procedury
Wiadomo, że szkoły będą zamknięte dla osób z zewnątrz. Przygotowywane są też takie rozwiązania, które ograniczą przemieszczanie się dzieci po szkole i wzajemny kontakt pomiędzy klasami. – Na pewno rodzice nie będą mogli wejść do szkoły. Rozważamy też taką organizację pracy, by każda klasa miała wyznaczony gabinet i nie przechodziła przez inne sale – mówi Małgorzata Gryń-Chlebicka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Świdnicy. – Akurat w budynku naszej szkoły jest 5-6 wejść. Z oddzieleniem dzieci od siebie nie będzie problemu. Myślimy też nad tym, by to nauczyciele przechodzili z klasy do klasy, a nie odwrotnie – tłumaczy Renata Begierska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Świdnicy. Obaw jest jednak znacznie więcej. – Przygotowujemy się do rozpoczęcia roku zgodnie z wytycznymi. Tak naprawdę jednak wszystko spada na dyrektora i tego się obawiam – dodaje Renata Begierska. Dyrektorzy zdają sobie sprawę, że wiele problemów, czy sytuacji powstanie w czasie trwania nauki. – Wiele spraw będzie wymagało bieżącej reakcji. Wszystkie decyzje będą podejmowane we współpracy z sanepidem. W tej chwili trudno wszystko przewidzieć – mówi Małgorzata Pielach, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 105 w Świdnicy. Nie mają też złudzeń, że nie uda się zachować pełnego dystansu między uczniami. Jeśli zachowana będzie izolacja w szkole, to dzieci będą spotykać się popołudniami.
Trzy warianty nauczania
Według wytycznych sanitarnych, w zależności od sytuacji epidemicznej inspektor sanitarny dopuszcza przejście na system kształcenia „mieszany” lub „zdalny”. Przygotowywane są trzy warianty nauczania: tradycyjny (dzieci uczą się w szkole), mieszany – hybrydowy (dyrektor po uzyskaniu zgody sanepidu może zdecydować o tym, by część uczniów uczyła się tradycyjnie, część – w domu zdalnie), zdalny (wszystkie dzieci uczą się online). Choć dyrektorzy przygotowują się do realizacji każdego z tych wariantów, to wątpliwości budzi sposób podziału klas, jeśli konieczne okaże się nauczanie mieszane. – Nauczania hybrydowego boję się najbardziej, niemniej odrobiliśmy lekcje z początku pandemii i udoskonalamy system nauczania zdalnego. W tym momencie założenie jest takie, że jeśli szkoła będzie musiała przejść na naukę zdalną, to nauczyciele będą pracować w szkole, w godzinach obowiązywania planu lekcji – tłumaczy Małgorzata Gryń-Chlebicka.
Obaw o wiele więcej
Niepokój dyrektorów budzi o wiele więcej rzeczy. Jak zapewnić bezpieczeństwo nauczycielom powyżej 50. roku życia, czy uczniom będącym w grupie ryzyka? – W naszej szkole mamy dzieci przewlekle chore i dla nich zagrożenie jest naprawdę realne. Są narażone o wiele bardziej niż inni i wiem, że rodzice odczuwają niepokój. W takiej sytuacji o formie nauki będzie decydować opinią lekarza. Poza tym nauczanie zdalne. Wiadomo, że rodzice pracują i często do południa nie mają możliwości dopilnowania dzieci i często odrabiają zadania popołudniami. Nie wyobrażam sobie też, żeby uczniowie klas pierwszych uczyli się w domach. Wiele problemów przed nami – mówi Małgorzata Gryń-Chlebicka. Dyrektorzy mają świadomość wyzwań, sytuacji, których nie da się przewidzieć. Liczą na wzajemną współpracę. – Problemów jest bardzo dużo. Wymieniamy się z innymi dyrektorami uwagami i doświadczeniami. Przed nami też wspólne spotkanie. Na pewno czeka nas jeden z najtrudniejszych okresów. Musi być czysto, bezpiecznie, abyśmy mogli mieć czyste sumienie. Sytuacje na pewno będą różne i będziemy musieli je rozwiązywać na bieżąco. Liczę też na wsparcie i zrozumienie rodziców – dodaje Małgorzata Gryń-Chlebicka. W Szkole Podstawowej nr 8 we wrześniu naukę rozpocznie 650 uczniów. Przypomnijmy, że to właśnie w tej placówce doszło do ewakuacji szkoły 6 marca, kiedy podejrzewano koronawirusa u jednego z uczniów. W ciągu 1,5 godziny wszystkie dzieci zostały odebrane przez rodziców. – Nie jest łatwo, ale wierzę, że wszystko ruszy jak należy i będzie dobrze – podsumowuje Renata Begierska.