Jej znakiem rozpoznawczym są długie blond włosy i czerwona szminka. A także to, że jak żadna inna pisarka cieszy się ogromną i niesłabnącą popularnością wśród czytelniczek i czytelników. Katarzyna Bonda przyjechała do Świdnicy w ramach trwającego Festiwalu Góry Literatury i oczarowała świdnicką publiczność luzem, poczuciem humoru i niezwykłą łatwością nawiązywania kontaktu ze swoimi odbiorcami. Tych zjawiły się prawdziwe tłumy a hol Miejskiej Biblioteki Publicznej wypełniony był po brzegi.
Choć organizatorom figla spłatała burzowa pogoda i spotkanie z Katarzyną Bondą w ekspresowym tempie należało przenieść do holu biblioteki to i tak wszystkim dopisywały humory. Na pewno sprawiła to informacja, że właśnie dziś, czyli w środę 12 lipca premierowo ukazała się najnowsza powieść autorki, która jest ostatnią częścią trylogii Wiara-Nadzieja-Miłość, w których to Bonda tworzy historię na kanwie prawdziwych wydarzeń. I to właśnie trzecia książka tej serii stanowiła oś całego spotkania.
O swoim najmłodszych pisarskim „dziecku” Katarzyna Bonda opowiadała z… czułością i pasją, której nie jeden, stawiający w tym wymagającym zawodzie początkujący literat mógłby jej pozazdrościć. A przecież od lat książkami wychodzącymi spod ręki polskiej królowej kryminału zaczytują się czytelnicy na całym świecie. Zwłaszcza, gdy autorka ze szczegółami opisuje mozolną pracę z jaką tworzy m.in. dokumentację potrzebną jej do napisania powieści. To często setki godzin spędzonych na czytaniu sądowych akt, z których musi wyłuskać esencję stanowiącą trzon tego co przeleje na kartki papieru. Bonda przygodę z kryminalnymi historiami rozpoczęła od pracy reporterki sądowej. To wówczas złapała bakcyla. Jako jedna z pierwszych zainteresowała się pracą profilera Bogdana Lacha, z którym to zresztą wydała serię książek dokumentalnych.
-Fascynuje mnie ten świat, w którym działa profiler. Dlatego postanowiłam napisać książkę z Bogdanem Lachem, która opisuje jak jego praca jest przydatna w dochodzeniu do tego kim był sprawca. Stąd też cała seria o Hubercie Meyerze – mówiła Katarzyna Bonda.
Jej najnowsza książka, czyli „Miłość pokonuje śmierć” to historia zaginięcia bogatego mężczyzny, które zgłasza jego żona. Sprawą zajmuje się dawna miłość kobiety, czyli policjant Nikodem Ferenc.
–Ta historia proszę państwa miała miejsce w rzeczywistości. Oczywiście na potrzeby powieści zmieniam imiona, nazwiska i miejscowości, w których mieszkali moi bohaterzy, ale cała reszta jest faktem. Wyobraźcie sobie państwo, że żona zaginionego, czyli Radosława Skowrona przez 2 lata nigdy nie była przesłuchana. Sytuacja kuriozalna, która nie wydarzyła się nigdzie na świecie. Nie chcę za wiele zdradzać, bo zachęcam do przeczytania książki, ale ta historia to kolejny dowód na to, że życie pisze najlepsze scenariusze a każda nawet najlepiej zaplanowana zbrodnia kiedyś ujrzy światło dzienne– opowiadała Katarzyna Bonda. – Stąd tak ważna jest praca osób pracujących na miejscu zbrodni, policjantów, którzy zabezpieczają dowody. To od nich zależy w dużej mierze czy uda się komuś postawić zarzut morderstwa i poprowadzić go przed sąd.
Spotkanie zakończyły wspólne zdjęcia i autografy.
W czwartek, 12 lipca ze świdniczanami i świdniczankami w ramach Festiwalu Góry Literatury spotka się Wojciech Tochman oraz Joanna Lamparska.