Stworzenie obywatelskiego projektu w sprawie refundacji procedury in vitro przez państwo jest wypadkową potrzeby zwiększenia dzietności w Polsce, która obecnie znajduje się na najniższym od czasów II wojny światowej, poziomie. W Świdnicy zbiórka podpisów ruszyła 22 listopada.
Problem niepłodności dotyka ok. 1,5 miliona osób, ale liczba ta pozostaje niedoszacowana z uwagi m.in. na to, że niektóre pary przerywają diagnostykę, wypadając tym samym ze statystyk. Przez trzy lata (2013-2016) procedura in vitro dofinansowywana była z budżetu państwa, po objęciu przez PiS władzy, projekt zlikwidowano dając w zamian naprotechnologię. Próżno jednak szukać danych ilu parom udało się szczęśliwie zajść w ciąże, ponieważ ministerstwo zdrowia przestało takie statystyki publikować. Natomiast wiadomo, że w trakcie trwania dofinansowania in vitro na świat przyszło ponad 22 tysiące małych Polaków i Polek. Dziś to właśnie problem z zajściem w ciąże jest kluczowy jeśli chodzi o przyrost naturalny i zastopowanie starzenia się naszego społeczeństwa. Nie świadczenie 500+, które swojej prokreacyjnej roli w ogóle nie spełniło, ani inne dodatki rodzinne.
Wciąż jednak pary mające problemy z poczęciem dziecka mogą liczyć głównie na siebie i zasobność swoich portfeli. Z pomocą co prawda ruszyły samorządy (np. Świdnica), ale zadanie wspomagania rozrodu leży przecież w gestii państwa. Zwłaszcza, że jest procedurą medyczną.
–Musimy pamiętać, że nie jest to zadanie samorządu, a zadanie państwa. By tak się stało musimy wrócić do tego co było wcześniej: w latach 2013-2016 funkcjonował ogólnopolski, rządowy program finansowania procedury in vitro. Niestety w 2016 roku został zakończony i zastąpiony nieefektywną metodą naprotechnologii, na którą idą miliony publicznych pieniędzy – podkreślała posłanka Monika Wielichowska, koordynatorka zbiórki podpisów na Dolnym Śląsku. – Dlatego stworzyliśmy społeczny komitet poparcia projektu, który mówi o ty, żeby procedury in vitro były finansowane z budżetu państwa. In vitro to ludzie, in vitro to życie. Będziemy zbierać podpisy przez najbliższe trzy miesiące w całym kraju.
Autorzy obywatelskiego projektu „TAK dla in vitro” postulują przeznaczanie na program in vitro co najmniej 500 milionów złotych rocznie. Co ciekawe Polska jest jednym z dwóch państw w Unii Europejskiej, które nie refundują tej metody, a wkrótce może być ostatnim, ponieważ Irlandia szykuje zmianę przepisów. By obywatelski projekt mógł trafić do Sejmu wymagane jest pod nim 100 tys. podpisów.
IN VITRO W ŚWIDNICY:
Dzięki dofinansowaniu w ciągu 2 lat na świat przyszło troje maluchów, w tym bliźniaki. Do programu zakwalifikowało się w sumie 11 par, kolejne świdniczanki oczekują narodzin dzieci.
Z dofinansowania zabiegu in vitro w Gminie Miasto Świdnica mogą skorzystać pary, u których stwierdzono przyczynę niepłodności lub nieskutecznego leczenia niepłodności w okresie 12 miesięcy poprzedzających zgłoszenie do programu. Kobieta ubiegająca się o dofinansowanie nie może przekroczyć 40. roku życia, a mężczyzna 50 lat.
Przypomnijmy, że petycję w sprawie przyjęcia programu dofinansowania in vitro, którą podpisało ponad 800 mieszkańców, wniosła świdniczanka Anna Gromek. Program został pozytywnie zaopiniowany przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, był także konsultowany medycznie z doktorem nauk medycznych, specjalistą położnictwa i ginekologii, ordynatorem Oddziału ginekologiczno-położniczego z pododdziałem patologii ciąży Regionalnego Szpitala Specjalistycznego „Latawiec” w Świdnicy – Filipem Kubiaczykiem.
Niezbędne informacje dla przyszłych rodziców – http://www.klinikainvicta.pl/…/program-in-vitro-w…/