Są młodzi, ambitni, pełni pasji. Udowadniają, że marzenia można spełnić, wystarczy tylko chcieć. Na długie miesiące zanurzyli się w przygotowaniach produktu idealnego, naturalnego i opatrzonego etykietą „Made in Poland” (od red. wyprodukowane w Polsce). Świdniczanie, Anna i Kacper Połochajło-Migda, rewolucjonizują właśnie świdnicki rynek kosmetyczny, tworząc serię kosmetyków dedykowanych mężczyznom.
KANN to marka kosmetyków dla mężczyzn, która debiutuje właśnie na świdnickim rynku. Za nią stoi dwójka świdniczan – Anna i Kacper Połochajło-Migda. Jak sami zgodnie przyznają, pomysł na biznes zrodził się przypadkowo. – Idea zrodziła się z potrzeby. Szukałam idealnych kosmetyków dla męża. Nie znalazłam ich. Wtedy zaczął kiełkować pomysł, by takie stworzyć – mówi Anna Połochajło-Migda. – Dla kobiet znajdziemy pełną gamę kosmetyków, dla mężczyzn już nie. Więc dlaczego nie stworzyć tego, czego nie ma? – dodaje Kacper Migda.
Droga do realizacji celu nie była prosta, ale udało się ją pokonać. Rok czasu świdniczanie zapoznawali się z rynkiem, szacowali szanse na powodzenie biznesu, odwiedzali targi kosmetyczne. Produkt okazał się na tyle niszowy, że zapadła decyzja o utworzeniu firmy. Dużą pomocą służyli specjaliści działający w ramach świdnickiego Inkubatora Przedsiębiorczości, otaczając debiutujących producentów niezbędną opieką.
Rejestracja firmy zainaugurowała proces tworzenia kosmetyków idealnych. Anna Połochajło-Migda, z wykształcenia kosmetolog, rozpoczęła komponowanie receptur. – Produkt miał być skierowany na mężczyzn i miał być odpowiedzią na ich potrzeby. Zależało nam też na tym, by działały wielokierunkowo. Dlatego w składzie mają wiele aktywnych składników. Miały być naturalne, niealergizujące, pachnące, ale też subtelne. Długo testowaliśmy różne składy, na sobie, na rodzinie, obserwując efekty. Ten czas wydłużał się tym bardziej, że tworzyliśmy produkt innowacyjny na rynku. Tak powstały pierwsze cztery produkty do kompleksowej pielęgnacji twarzy KANN – opowiada. – Wszystkie składają się wyłącznie z naturalnych składników.
Opracowana receptura nie zaspokoiła jednak apetytów młodych producentów. Dążyli do kosmetyków idealnych. Musieli znaleźć jeszcze opakowanie doskonale komponujące się z samymi produktami. – Było nam łatwiej niż innym, ponieważ wiele rzeczy robiliśmy sami. Kiedy Ania pracowała nad recepturą, ja, zajmując się na co dzień grafiką komputerową, rozpocząłem tworzenie etykiet i projektów graficznych identyfikujących nasz produkt. Założenie było takie, że wszystko miało stworzyć całość. Pierwszym etapem było takie stworzenie składu, by było zrozumiałe. Poszliśmy w kierunku graficznego wyszczególnienia aktywnych składników. Zastanawialiśmy się też nad samym opakowaniem. Ponieważ wiele składników zawartych w naszych kosmetykach wykorzystuje się na co dzień w produkcji alkoholu, wpadliśmy na pomysł, by opakowanie przypominało beczkę. Stąd kształt cylindryczny opakowań. Co warto zaznaczyć, te opakowania zostały tak wybrane i zaprojektowane, by były wielofunkcyjne. I tak można w nich na przykład przechowywać śrubki w garażu – żartuje Kacper Połochajło-Migda. – Dużym wyzwaniem dla nas okazało się znalezienie czarnych opakowań w Polsce. Można było ściągnąć je z Chin, ale tego chcieliśmy uniknąć, zależało nam na polskich opakowań. Szczęśliwie udało się znaleźć polskiego producenta.
Kosmetyki można zakupić na razie tylko przez internet na stronie internetowej www.kann.com.pl. Docelowo mają być też sprzedawane stacjonarnie, trwają poszukiwania przedstawicieli. Niewykluczone też, że oferta poszerzy się o nowe produkty, a nawet, jak zapowiadają właściciele marki, że cała produkcja będzie odbywać się w Świdnicy. – Mamy cały plan na kilka lat do przodu, ale, wierni zasadzie, że łyżką, nie chochlą, zamierzamy pomału i ostrożnie go realizować. Na razie wprowadziliśmy na rynek cztery produkty i musimy przekonać do nich klientów. Jesteśmy obecnie na etapie, gdy ludzie próbują naszych kosmetyków, sprawdzają. Chcemy zaistnieć na polskim rynku, potem także na zagranicznych – mówi Anna Połochajło-Migda.
Dla czytelników Moja Świdnica właściciele marki KANN przygotowali niespodziankę – kupon rabatowy na zakupy.
KOD: MOJASWIDNICA
WARTOŚĆ: 10% Rabatu na cały koszyk zamówień.
WAŻNOŚĆ: do 7.10.2018
*************************************
Nazwa KANN narodziła się spontanicznie na torach – na nieużywanej, przygranicznej trakcji, po której od kilku lat nie przejechał żaden pociąg. Choć brzmi jak niemiecki bezokolicznik od czasownika können (móc), lub nawiązanie do angielskiego can (puszka), tak naprawdę jest zestawieniem imion właścicieli – Kacpra i Anny.