Postanowili wrócić do praktyk sprzed lat i ratować ziemię od zalewającego ją plastiku. Na początek oferują wodę, w szklanych, wymiennych butelkach. W planach mają także dystrybucję w takich opakowaniach kawy, mleka i śmietany. Jak mówią Małgorzata i Marek Podleśni, jeden krok to początek gigantycznej wędrówki.
Wielu z nas pamięta wodę mineralną „Barbórka”, która kupowało się w szklanych butelkach, a następnie puste wymieniało na pełne. Mleko, czy śmietanę w butelkach zaklejonych srebrnym kapslem. Również na wymianę. Taki powrót do przeszłości serwuje nam świdnickie małżeństwo, Małgorzata i Marek Podleśni. Stworzyli firmę, która zajmuje się dystrybucją wody i napoi właśnie w szklanych wymiennych butelkach. W tym momencie w asortymencie znajdziemy „Cyrankę” – wodę wydobywaną od 1985 r. w Kotlinie Kłodzkiej, oraz tworzone na jej bazie oranżadę, napoje pomarańczowy i cytrynowy. – Pomysł na stworzenie takiej firmy kiełkował w naszych głowach już długo. Mamy dwoje dzieci i przytłaczała nas świadomość tego, co im po sobie zostawimy. Wszystko w sklepach pakowane jest w plastiki. Postanowiliśmy coś z tym zrobić. Na zakupy zabieramy swoje tekstylne torby, ale pojawiło się pytanie, co z wodą. Rozmawialiśmy z sąsiadami, znajomymi i nabraliśmy przekonania, że ludzie czekają właśnie na takie produkty – w szklanych, wymiennych butelkach – mówi Małgorzata Podleśna.
Do tego doszło przekonanie, że każda woda zamknięta w plastiku traci swoje właściwości. Okres pandemii przyspieszył podjęcie decyzji. – Mamy firmę, z której żyjemy. Więc postanowiliśmy zrealizować tę ideę i zapoczątkować wielką mentalną przemianę. Mamy nadzieję, że się uda – dodaje Małgorzata Podleśna. Na początek wybór padł na wodę z Gorzanowa. Świdniczanie zainwestowali i sprowadzili pierwszą partię. Firma oficjalnie rozpoczęła swoją działalność 1 lipca.
Co ciekawe, już na samym początku Małgorzata i Marek Podleśni spotkali się z pozytywnym odzewem świdniczan i pomocą. Magazyn znajduje się na ul. Bystrzyckiej, tuż obok firmy Jako, która już weszła do grona klientów. Logo marki zaprojektował świdnicki artysta, twórca murali Robert Kukla. Kartka z logo jest dodawana do każdej skrzynki jako wizytówka. Są już pierwsi klienci, cały czas przybywa zapytań i nowych zamówień. Snute są już także plany o kolejnych produktach. Na początek najprawdopodobniej będzie to kawa, kupowana w słoikach wielokrotnego użytku. W dalszej perspektywie – mleko, śmietana i produkty nabiałowe. – Chcemy uświadamiać, uczyć, że wszystko może mieć drugie życie. Nasze skrzynki i butelki posłużą kilka, kilkanaście lat. Będzie nas cieszyć, jeśli świdniczanie zaczną pić wodę ze szkła. Nieważne, jaką wodę. Jeśli za 10 lat, pod każdym mieszkaniem znajdzie się skrzynka wody, to będzie wielki sukces – tłumaczy Marek Podleśny.
Jedyne, co wyróżnia świdnickie produkty, to nakrętki. Dawne metalowe zastąpiły korki plastikowe, ale i na to przedsiębiorczy świdniczanie mają pomysł. – Już w najbliższych dniach w Świdnicy staną dwa serca – kosze na te nakrętki. Będziemy je zbierać i przekazywać na leczenie chorych osób – wyjaśnia Marek Podleśny. – To, co się dzieje z naszą planetą, jest zatrważające, jesteśmy już za czerwoną linią. Dlatego próbujemy coś robić, a jeden krok to początek gigantycznej wędrówki.
Woda jest dowożona do klienta. Zamówienia przyjmowane są pod nr. tel. 517 405 446, 74 855 87 93.