Najnowszy film Jerzego Skolimowskiego „Io”, którego sceny kręcone były m.in. na tamie w Zagórzu Śląskim został nagrodzony Nagrodą Jury na festiwalu w Cannes.
Nowe dzieło Skolimowskiego to jedyny polski film, który w tym roku wystartował w konkursie głównym. Fabuła to współczesna interpretacja francuskiego filmu „Na los szczęścia, Baltazarze!” Roberta Bressona z 1966 r. – Historia osiołka, rozpoczynająca się w polskim cyrku, a kończąca we włoskiej rzeźni, to gorzka, ale też i pełna ciepłego humanizmu parafraza filmu drogi. To panoptikum ludzkich zachowań wobec bezbronnego zwierzęcia, sugestywny obraz relacji społecznych i przemian kulturowych zachodzących we współczesnym świecie – wynika z opisu filmu zamieszczonego na stronie Warmińsko-Mazurskiego Funduszu Filmowego.
W rolach głównych obsadzono m.in. Mateusza Kościukiewicza, Tomasza Organka czy gwiazdę francuskiego kina Isabelle Hupert. Warto wspomnieć, że kilka scen kręconych było na zaporze wodnej w Zagórzu Śl. a tytułowy osiołek pochodził z hodowli w Lubachowie prowadzonej przez Katarzynę i Krzysztofa Słupskich.
–Chciałbym podziękować swoim osiołkom… Wszystkim sześciu. „Io” jest koprodukcją polsko-włoską. Duża część tego filmu była kręcona w Polsce, ale byłem wystarczająco inteligentny, żeby wybrać pewien włoski rodzaj osła, który ma krzyż na plecach, takich osłów mamy w Polsce tylko dwa – mówił podczas odbierania nagrody Jerzy Skolimowski, którego wypowiedź przytacza portal Onet.pl.