Malwina Podlewska z Goczałkowa w gm. Strzegom o chorobie nowotworowej dowiedziała się w kwietniu tego roku. Diagnoza spadła na Malwinę jak grom z jasnego nieba i od tamtej pory trwa wyścig o życie kobiety. Szansą jest lek podawany raz w miesiącu. Niestety jak to zwykle bywa nie ma on żadnej refundacji.
Do momentu diagnozy, Malwina była pełną życia kobietą, która wraz z mężem wychowywała córkę i wiodła szczęśliwe życie. Niepokojącą zmianę wykryła w swojej piersi w kwietniu tego roku. Natychmiast udała się do lekarza a tam sprawy potoczyły się błyskawicznie. – Po badaniu USG lekarz zlecił niezwłocznie udać się do chirurga onkologa. Zaczęło się. Szybko wyrobiona karta Dilo, badania, biopsja i wynik – nowotwór złośliwy piersi z przerzutami do węzłów chłonnych. Czekała mnie długa i mozolna walka. Zaczęłam od chemioterapii. Bywały dni, że ciężko było mi wstać z łóżka. Ból kości był czasem tak okropny, że nocami wyłam w poduszkę byle tylko córka tego nie widziała. Wiedziałam, że muszę dla niej to wytrzymać. Dla niej i rodziny, bo tylko oni tak naprawdę wiedzieli, ile cierpienia mnie to kosztowało – opisuje kobieta.
Po leczeniu zachowawczym przyszedł czas na operację, podczas której lekarze dokonali mastektomii, wycięli także węzły chłonne. Z uwagi na zaawansowanie choroby nie przeprowadzono rekonstrukcji piersi. – W międzyczasie odebrałam wyniki badań genetycznych. Wyszła mutacja, która wymusza usunięcie jajników oraz drugiej piersi. To kolejna operacja i kolejne cierpienie, ale wiem, że muszę to zrobić dla moich bliskich. Obecnie jestem po radioterapii. Skutki leczenia odczuwam do dziś – ręka po usunięciu węzłów nie jest do końca sprawna. Często podstawowe czynności wiążą się z bólem i skutkują obrzękiem limfatycznym – dopowiada Malwina.
Światełkiem w ciemnym tunelu okazał się lek Abemacyklib, który musi być podawany przez 2 lata raz w miesiącu. Koszt jednej dawki to 7 tysięcy złotych. Kwota ta znacząco przewyższa możliwości finansowe rodziny. – Muszę go brać przez dwa lata. Nawet z pomocą rodziny i przyjaciół nie mam takich środków. Stąd moja ogromna prośba do Was: proszę o wsparcie finansowe, abym mogła kontynuować leczenie, które daje mi szanse na życie. Bez Waszej pomocy nie dam rady – apeluje o wsparcie kobieta.
Każdy kto chciałby pomóc Malwinie może dokonać dobrowolnej wpłaty tu: KLIKNIJ. Na facebooku ruszyła także grupa z charytatywnymi licytacjami: TUTAJ