Odpowiednie przygotowanie sprzętu, nawierzchni, a do tego precyzja i pełna koncentracja. W poniedziałkowy wieczór na tafli świdnickiego lodowiska 38 śmiałków spróbowało swoich sił w curlingu. Pokazowy trening poprowadził reprezentant Polski, dziewięciokrotny medalista Mistrzostw Polski, Bartosz Łobaza.
– W curling może grać każdy i w zasadzie w każdym wieku. Grają mężczyźni, kobiety, dzieci i niepełnosprawni na wózkach. Najstarszy medalista Igrzysk Olimpijskich miał 59 lat. To bardzo towarzyska gra. W zawodach przyjęło się, że po meczu zwycięzcy zapraszają rywali do baru – opowiada Bartosz Łobaza. 32-latek z Wałbrzycha pracuje w Świdnicy, a gra w klubie z… Sopotu. Jest też reprezentantem Polski, z którą przed dwoma lat wywalczył srebrny medal Mistrzostw Europy Dywizji B, co dało historyczny awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Jak grać w curling?
W rywalizacji biorą udział dwie drużyny liczące po czterech zawodników. Do gry używa się kamieni, które są wypuszczane na lodzie w kierunku celu zwanego domem. Liczba przyznanych punktów zależy od liczby kamieni znajdujących się najbliżej środka domu. Poziom umiejętności, precyzja i złożoność wykonywanych zagrań oraz odpowiednia strategia sprawiają, że curling jest nazywany „szachami na lodzie”. Polem do gry w curlingu jest tafla lodu o długości 150 stóp (45,72 m) i szerokości 16 stóp 5 cali (5 m). Powierzchnia lodu musi być odpowiednio przygotowana, tzn. musi być tak płaska jak tylko jest to wykonalne, aby kamienie mogły poruszać się przy jak najmniejszym tarciu. Curling stał się oficjalną dyscypliną zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1998 roku w Nagano.
W Polsce warunki do uprawiania curlingu są skromne. Istnieje tylko jedna profesjonalna hala w Łodzi. Mimo trudności drużyn przybywa. Rozgrywki ligowe PFKC odbywają się na trzech poziomach. W najwyższej lisze występuje osiem drużyn. Na świecie największą popularność curling cieszy się w Kanadzie, gdzie zarejestrowanych jest około 900 tysięcy zawodników!
foto: Daniel Gębala