Dostali od miasta lokal, w którym zamierzają stworzyć galerio-kawiarnię. Pozyskali dofinansowanie na remont, ale muszą mieć jeszcze wkład własny. Nie próżnują i robią wszystko, by uzbierać potrzebną kwotę. Podczas wczorajszej aukcji charytatywnej udało się uzbierać 10 tys. złotych.
Aukcja zorganizowana przez pracowników i podopiecznych Warsztatów Terapii Zajęciowej odbyła się w środę 23 października w auli I Liceum Ogólnokształcącego. Na licytacji pojawiło się wiele ciekawych fantów, m.in. obraz Jacka Sikory (sprzedany za 1 tys. 300 zł), koncert Zuzanny i Macieja Batorów (800 złotych). – Wszystko się udało. Jesteśmy szczęśliwi i wciąż jeszcze przeżywamy te emocje – komentuje kierownik Teresa Antonowicz-Rak.
Na co dokładnie ta zrzutka?
Uczestnicy Warsztatu Terapii Zajęciowej, prowadzonego przez Stowarzyszenie Bliżej Ciebie przy Zespole Szkół Specjalnych w Świdnicy, chcą wyjść do ludzi i chwalić się swoimi pracami. Dlatego zamierzają utworzyć galerio-kawiarnię. Miasto przyznało już lokal po salonie jubilerskim w rynku, Urząd Marszałkowski zadeklarował dotację na remont. Problemem jest wkład własny, który stowarzyszenie musi wykazać. Dlatego uruchomiono zbiórkę na portalu www. zrzutka.pl. Zorganizowano też aukcję charytatywną. Niebawem rozpocznie się też zbiórka do puszek. Cel – uzbierać 50 tysięcy złotych wkładu. Dotychczas, liczą także dochód z aukcji, uzbierano 20 tys. zł. – Czas mamy do 25 listopada i liczymy, że uda nam się zebrać jak najwięcej. Mamy już zgodę ministerstwa na prowadzenie zbiórek publicznych. Mamy zgodę, by stać z puszkami podczas imprez organizowanych przez Świdnicki Ośrodek Kultury, co tydzień organizujemy sprzedaż ciast. Niewykluczone też, że rozpoczniemy zbiórki w kościołach – mówi Teresa Antonowicz-Rak.
Chcą pracować, być blisko ludzi
Stworzenie miejsca aktywizacji zawodowej jest niezwykle ważne dla uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej. Rynek pracy wciąż stawia ograniczenia do zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Osoby dorosłe, po ukończeniu szkoły, wciąż potrzebują wsparcia i pomocy. – Oprócz warsztatów prowadzimy też kluby. W warsztatach może uczestniczyć 30 osób, potrzeb jest więcej. Nie zostawiamy tych osób samym sobie, stale stymulujemy je do działania. Prowadzimy zajęcia praktyczne w firmach, prowadzimy treningi zawodowe, bo musimy te osoby przygotować do pracy, do zawodu. I oni chcą być aktywni, potrzebni i być wśród ludzi. Nasza placówka jest na uboczu. Dlatego chcemy wyjść do ludzi, otworzyć lokal właśnie w rynku – tłumaczy Teresa Antonowicz-Rak.
W lokalu poza kawiarnią ma funkcjonować galeria, gdzie będzie można podziwiać prace wykonywane na co dzień przez uczestników warsztatów.