Autorka książki „Być młodą wdową”, świdniczanka Anita Odachowska była bohaterką kolejnego Spotkania autorskiego w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Świdnicy. Jego uczestnicy zmierzyli się trudnym omawianym w książce tematem wdowieństwa, śmierci oraz żałoby.
Anita Odachowska to kobieta o wielu pasjach i zainteresowaniach. Jest matką, dziennikarką, blogerką, właścicielką „Fabryki słowa”, od niedawna Tiktokerką, a od zawsze związana ze słowem pisanym. Napisanie publikacji „Być młodą wdową” było kontynuacją działań autorki na grupie wsparcia dla wdów, jaką prowadzi, przekazując i omawiając swoje osobiste doświadczenia, a która docelowo ma pomóc w radzeniu sobie z sytuacją z jaką przychodzi żyć kobietom, które straciły mężów czy partnerów. Książka opowiada o tym, jak to jest być wdową, zwłaszcza w młodym wieku, w jakim to przyszło się zmierzyć autorce. Samotną matką została w wieku 39 lat.
– Do tego by opowiedzieć o swoich niełatwych doświadczeniach, jakie niesie za sobą wdowieństwo, zostałam namówiona i tak powstał mój podcast. Napisanie książki było już moją decyzją. Prawie rok zajęło mi pisanie. Ale ta książka była bardzo potrzebna i mnie samej. W pewnym momencie wiedziałam, że musi ona ujrzeć światło dzienne – przybliżała Anita Odachowska. –Zapowiedziałam wdowom w prowadzonej przeze mnie grupie, że planuję napisać książkę i stworzyć podcast, i jeśli któraś chciałby mi opowiedzieć swoją historię, to jestem otwarta. Okazało się, że jest i zgłasza się do mnie wiele wdów, które mają przeróżne doświadczenia i które zgodziły się opowiedzieć te przeżycia. Wszystkie te historie znajdziemy również na kartach publikacji – dodała.
Gościni MBP przy ul. Franciszkańskiej tracąc męża na tak wczesnym etapie swojego życia, nie miała łatwo.
– Z dnia na dzień musiałam stać się nie tylko głową rodziny, ale i ojcem i matką dla swojej córki. Słuchanie od innych osób: „Jesteś młoda, jeszcze sobie kogoś znajdziesz”, albo co powinnam, co mi wypada, a czego nie, nie jest przyjemne… Są to problemy, które dotyczą wszystkich wdów, niezależnie od tego w jaki sposób utraciły swoich mężów. To właśnie do kobiet będących w podobnej do mojej sytuacji, jest skierowana ta książka – tłumaczyła.
Jak zauważyła prowadząca spotkanie Anna Podbielska z MBP – książka jest propozycją niszową, ale wypełniła pewna lukę.
– Chciałam żeby był to swoistego typu przewodnik po tym, co nazywamy żałobą a tak naprawdę wdowieństwem…. Po odejściu mojego męża miałam stany lekowe, bałam się nawet spać sama. Zamieszkała ze mną mama, ale po trzech dniach stwierdziłam że i tak muszę się z tym co się stało zmierzyć i że nie można tego odwlekać w nieskończoność.
Dodajmy, że okładką jest ilustracja namalowana przez córkę autorki. W projekcie pomagał świdniczance również brat, który jest grafikiem.
Spotkanie odbyło się 25 kwietnia.
Red./Fot. KM/MW




















