To kolejny przypadek w powiecie świdnickim kiedy dochodzi do postrzelenia kota. Tym razem do zdarzenie doszło w Gołaszycach w gm. Żarów.
–No i chodził sobie taki kotek po Gołaszycach na Dolnym Śląsku. Dokarmiany, miziany, swojak. Już nie chodzi i nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek gdzieś pójdzie. Znaleziono go gdy leżał w rowie, przy wjeździe do tej miejscowości. Dostał precyzyjnego strzała z broni śrutowej z bliskiej odległości. Śrucina utknęła idealnie przy kręgosłupie, rozwalając jeden z kręgów na szereg drobnych fragmentów. Patologiczni strzelcy wyborowi się k…a znaleźli. Kot ciągnie za sobą tylne łapki, nie wypróżnia się samodzielnie. Od czołgania się ma pozdzierane opuszki nóżek. Z uwagi na zachowane pewne elementy czucia głębokiego, czeka go badanie neurologiczne oraz pewnie TK lub rezonans – opisują wolontariusze z wrocławskiej Ekostraży.

Uruchomiono zbiórkę na rzecz czworonoga: KLIKNIJ
Przypomnijmy, że do podobnego zdarzenia doszło m.in. przed czterema laty w Żarowie, przy pl. Wolności. Do kota z wiatrówki strzelał wówczas 52-letni mieszkaniec miasta, który usłyszał wyrok w tej sprawie.
Sprawcy grozi nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
