Ze wtorkowej dyskusji o zieleni miejskiej zadowoleni mogą być wszyscy. Mieszkańcy, bo się odbyła i każdy mógł zabrać głos. Obrońcy świdnickich drzew, bo uzyskali z pierwszej ręki pełne wyjaśnienia odnośnie do skali zmian planowanych w Parku Młodzieżowym. Władze Świdnicy też, bo wytłumaczyły się z braku szerokich konsultacji nad projektem oraz zdementowały fałszywe informacje z socialmediów o planach wycinki ponad 700 drzew.
W debcie/dyskusji o „miejskiej polityce na rzecz ochrony i rewitalizacji przyrody”, którą władze miasta zorganizowały we wtorek po południu w sali narad USC, wzięło udział kilkadziesiąt osób. Spotkanie poświęcone głównie rewitalizacji Parku Młodzieżowego to odpowiedź na strajk grupy mieszkańców, którzy zorganizowali się na Facebooku i atakowali prezydent Beatę Moskal-Słaniewską za plan wycinki, podając często nieprawdziwą liczbę ponad 700 drzew.
Dwie inwentaryzacje, jedna aktualna
– W mojej ekspertyzie tyle drzew zanumerowano „do rozważenia”, ale konserwatora zabytków prosimy o wycięcie maksymalnie 304 drzew, w większości chorych i zagrażających bezpieczeństwu mieszkańców – tłumaczył Edmund Steckiewicz, który pracuje nad projektem rewitalizacji zabytkowego parku i w 2019 r. przygotował drugą inwentaryzację drzew w Młodzieżowym. Różni się ona od pierwszej, autorstwa pracowni iKropka z maja 2018 r., przede wszystkim liczbą drzew do wycięcia (wskazano w niej ok. 150 sztuk do wycięcia).
– Pierwsza inwentaryzacja była wersją roboczą sporządzoną na szybko na potrzeby koncepcji zagospodarowania parku. Dokumentacja Edmunda Steckiewicza zweryfikowała pierwsze opracowanie, w którym były błędy w zakresie rodzajów i gatunków drzew oraz braki inwentaryzacyjne – zapewniała Renata Kogut, zastępca dyrektora Wydziału Dróg i Infrastruktury Miejskiej Urzędu Miejskiego w Świdnicy. Zwróciła także uwagę, że z powodu ubiegłorocznej suszy zaktualizowano dokumentację o drzewa, których stan fitosanitarny znacznie się pogorszył.
– W Parku Młodzieżowym wytniemy tylko te, na które zgodzi się konserwator zabytków i nie będzie to więcej niż 304 drzewa – mówiła prezydent Słaniewska, odnosząc się do kolejnych pytań i wystąpień mieszkańców, aby wycinać tylko niebezpieczne i chore sztuki, a zostawić zdrowe.
– Wycięcie 300 drzew z 2500 w Parku Młodzieżowym to dużo. Musicie pamiętać, że ten park to płuca miasta – mówili mieszkańcy.
– Nie musimy wyciąć wszystkich 300 drzew, na które dostaniemy zgodę konserwatora. Ograniczymy się do chorych i niebezpiecznych. Nie zdarzyło mi się podczas 50 lat pracy w parkach, żebym wycinał drzewa, bo tak mi się podobało – przekonywał Edmund Steckiewicz.
Paweł Gromek: Nie musimy skakać sobie do gardeł
– Dziękuję, że zapewniono nas, ile drzew będzie wyciętych – podsumował trzygodzinne spotkanie Paweł Gromek, jeden z liderów grupy mieszkańców, która chce ograniczenia wycinki drzew w Młodzieżowym. Gromek – arborysta – zaproponował, aby powstał trzyosobowy zespół mieszkańców, który dołączy do zespołu urzędników i projektantów, aby wspólnie pracować nad ostatecznym kształtem zmian w Młodzieżowym. – Zrobimy park tak, abyśmy nie skakali sobie do gardeł – zaproponował.
Na to szybko odpowiedziała mieszkanka, która zwróciła uwagę, że w takim zespole powinni się znaleźć nie tylko świdniccy obrońcy drzew, ale też mieszkańcy, którzy od parków oczekują funkcji użytecznych.
Nie wiadomo obecnie, kiedy taki zespół powstanie i kto ostatecznie się w nim znajdzie.
Rowerzyści: Hopki muszą zostać!
Na razie największe zainteresowanie użytecznością Parku Młodzieżowego wyrazili rowerzyści uprawiający akrobatyczną jazdę na rowerze (dirt jumping). Kilkunastu młodych ludzi zjawiło się na spotkaniu w USC z pytaniem, co będzie z dołami w Parku, które wykorzystują do treningów. Uzyskali zapewnienie, że hopki nie zostaną zasypane.
To wyraźnie nie spodobało się mieszkance, której rowerowe wyczyny młodzieży się nie podobają.
– Człowiek narażony jest na niebezpieczeństwo, bo jeżdżą po parku jak wariaci – mówiła. – Gdzie my, spokojni ludzie, normalnie mamy chodzić?
Jakie zmiany czekają Park Młodzieżowy?
Plany odnośnie do rewitalizacji Parku Młodzieżowego przedstawiła na spotkaniu Renata Kogut. Poza usunięciem chorych drzew i nasadzeniami charakterystycznymi dla parków, władze miasta chcą przede wszystkim odtworzyć historyczną kompozycję alejek parkowych i wyremontować ich nawierzchnię oraz zamontować elementy małej architektury. Rozebrane zostaną pozostałości cokołów ogrodzeniowych po byłych kortach tenisowych – powstanie tam łąka kwietna, a wokół zamontowane zostaną siedziska. Będzie też toaleta.
– Byle tylko nowych lamp nie było więcej niż zasadzeń drzew. Pieniądze musimy wydawać efektywnie – apelowali mieszkańcy.
Przewodniczący Rady Miejskiej Jan Dzięcielski, który prowadził spotkanie i studził emocjonalne wystąpienia, zapewniał, że rewitalizacja będzie przeprowadzona tak, aby spełniła oczekiwania wszystkich mieszkańców. Park ma zachować charakter leśny (podobnie, jak Park Sikorskiego), ma być w nim bezpiecznie, a wycinka drzew będzie miała charakter sanitarny.