Wadę serca u małego Antosia ze Świebodzic wykryto jeszcze w czasie gdy maluch był w brzuchu swojej mamy. Chłopiec tuż po narodzinach przeszedł pierwszą operację ratującą życie. Niestety, potrzebne są kolejne, bardzo drogie zabiegi.
–Nie da się opisać słowami, co czują rodzice, którzy patrzą na swoje kilkudniowe dziecko z myślą, że to mogę być jego ostatnie chwile. Niestety, operacja nie powiodła się ze względu na stan zdrowia synka. Lekarze mogli tylko założyć bandingi na tętnice płucne, a mimo tego i tak doszło do komplikacji – Antoś jednej doby był otwierany 3 razy i doszło do krwotoku. Synek leżał zaintubowany prawie 2 tygodnie i walczył o każdą minutę, każdą godzinę, każdy dzień – opisują rodzice chłopca.
Tylko w ciągu kilku pierwszych miesięcy życia lekarze kilkukrotnie operowali malucha, ratując mu życie.
–Synek ma teraz półtora roku. Jest cudownym, pogodnym dzieckiem. To, że rozwija się normalnie, sam chodzi po tylu operacjach, jest po prostu cudem. Spędziliśmy 6 miesięcy poza murami szpitala, tyle czasu minęło od ostatniej operacji. Niestety, znowu okazało się, że jego serduszko wymaga korekty, a czasu jest coraz mniej! Jesteśmy w kontakcie z ośrodkami na całym świecie, czekamy na wycenę operacji. Wiemy, że suma może być powalająca, a nie mamy czasu do stracenia! Musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc– apelują rodzice i dodają. – Jesteśmy przerażeni, bo małe serce wciąż nie bije prawidłowo! Dźwięk szpitalnych maszyn znamy lepiej niż tykanie zegara. Błagamy, bo bez Was to się nie uda. Błagamy, bo wiemy, że z Waszą pomocą Antoś przezwycięży trudności i tym razem. Kochamy go bezgranicznie i bezwarunkowo. Nigdy się nie poddamy i będziemy walczyć o niego do ostatniego oddechu. Nigdy nie przestaniemy wierzyć, że przyjdzie dla nas czas spokoju. Kochani, pomóżcie nam zawalczyć o życie naszego synka.
Wsparcia chłopcu można udzielić poprzez wpłaty dobrowolnych kwot w serwisie fundacji siepomaga.pl: KLIKNIJ