Obecność bezdomnych na świdnickim dworcu to problem, z jakim od dawna mierzą się służby i samorząd. Dotychczas brakowało narzędzi, by móc wyprosić takie osoby z obiektu. Rozwiązaniem problemu ma być regulamin dworca, przyjęty przez radnych jednogłośnie podczas sesji 28 lutego.
Problem przebywania na dworcu osób utrudniających oczekiwanie pasażerom istnieje od dawna. Dotychczas, jeśli osoba bezdomna nie wszczynała awantur i nie niszczyła mienia, nie mogła być wyproszona z obiektu. Nawet wówczas, gdy spała na ławce w poczekalni, czy jej stan higieny pozostawiał wiele do czynienia. – Takie regulaminy obowiązują w wielu obiektach w Polsce. Centrum Przesiadkowe nie jest własnością PKP. Jest obiektem użyteczności publicznej, który miasto przejęło od Polskich Kolei Państwowych i ze wsparciem środków zewnętrznych wyremontowało za kilkanaście milionów złotych. Złych doświadczeń mamy niestety bardzo dużo. Ta uchwała jest niezbędna, by przywrócić dworcowi należny status – poczekalni. Z dworca korzystają nie tylko pasażerowie, ale tez klienci restauracji, której lokal wynajmujemy. W tej chwili mamy problem. Zdarzyły się sytuacje, że były powyrywane klamki, kontakty w toaletach. Trudno tam czasem wejść. Po to jest regulamin, by straż mogła podejmować interwencje. Bardzo często w ciągu dnia na dworcu jest sypialnia. Nie wszyscy siedzą na ławkach, siedzą na parapetach, na podłodze. Ten obiekt ma ogromny potencjał pod warunkiem, że będzie dobrze wykorzystany. Proszę przypomnieć sobie sytuacje, kiedy na dworcu były wystawy prac dzieci, czy koncerty bachowskie – tłumaczyła Alicja Masny, dyrektor Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej Urzędu Miejskiego.
Radni nie mieli wątpliwości, że regulamin należy wprowadzić. – Wprowadzenie tego regulaminu jednym się podoba, inni go krytykują. Paradoksem jest to, że posiadając schronisko, mamy coraz więcej bezdomnych. Dzieje się tak, ponieważ gminy wysyłają do naszego schroniska swoich bezdomnych, płacąc za nich, tyle że te osoby po jakimś czasie opuszczają schronisko i zostają u nas. Korzystają z naszych obiektów. Nie oceniam tych ludzi, szanuję ich, ale wiemy, że często bezdomność jest ich świadomym wyborem. Ten regulamin jest doskonałym narzędziem dla Straży Miejskiej, takie regulaminy obowiązują w wielu miastach – mówiła radna Magdalena Rumiancew-Wróblewska.
Na skalę problemu i brak narzędzi prawnych potrzebnych do podjęcia interwencji zwrócił uwagę Edward Świątkowski, kierownik działu prewencji świdnickiej Straży Miejskiej. – W Świdnicy mamy ok 120 osób bezdomnych. Borykamy się z trzydziestoma osobami. Nie chcą korzystać ze schroniska, sprawiają problemy. Ok. 70 proc. z nich to osoby spoza Świdnicy. Nie przestrzegały regulaminu, zostały wydalone ze schroniska. Mają negatywny wpływ na wizerunek naszego miasta wśród turystów. W 2019 podjęliśmy 156 interwencji skutkujących krokami prawnymi, gdzie kierowano wnioski do sądu, gdzie wzywano pogotowie. Interwencji typu zwrócenie uwagi, pouczenie, jest bez liku. Nasi funkcjonariusze kontrolują obiekt kilka-kilkanaście dziennie. Cały obszar jest monitorowany. Nie są monitorowane toalety i tu dochodzi do picia alkoholu, dewastacji. Ten rok zapowiada się jeszcze gorzej. Tylko do 25 lutego interwencji było 40. Straż Miejska na równi z policją może interweniować, ale nie możemy zabronić korzystania z dworca. Tymczasem ich wygląd, zapach, często pasożyty sprawiają, że korzystanie np. z restauracji jest problematyczne. Zawsze oferujemy tym ludziom pomoc, ściągamy pracowników MOPS, próbując nakłonić do przyjęcia pomocy, ale nie zawsze chcą ją przyjąć. To nie jest tak, że chcemy wypędzić te osoby, nie dając im alternatywy. Alternatywa jest, ale mamy świadomość, że często jest to ich wybór – mówił.
Obiekcje radnych wzbudził jedynie zapis w regulaminie a zakazie przebywania na dworcu „osób o niechlujnym wyglądzie, brudnych lub o odrażającym zapachu” Na wniosek radnej Zofii Skowrońskiej-Wiśniewskiej zmieniono go na „budzących powszechne poczucie dyskomfortu i nie akceptujących ogólnie przyjętych norm społecznych”.
Radni podjęli uchwałę jednogłośnie.