Choć obecnie tona węgla typu orzech na składach w Świdnicy kosztuje od 3100 do 3200 zł, to zainteresowanie surowcem jest ogromne. Mieszkańcy boją się, że opału może zabraknąć.
Ogromny wzrost kosztu zakupu węgla ma związek z wojną na Ukrainie i słabą jego dostępnością na rynkach światowych. Rekordowe ceny sprawiły, że rząd przygotował ustawę, w której osoby ogrzewające swoje domy czy mieszkania węglem mogą liczyć na 3000 zł dopłaty. To jednak kropla w morzu potrzeb, ponieważ mało komu taka ilość opału wystarczy na cały sezon grzewczy. Póki co ustawa czeka na podpis prezydenta. Przypomnijmy, że wyłączone z dofinansowania są m.in. osoby, które zmieniły sposób ogrzewania na ekologiczniejszy, czyli np. na gaz czy prąd, choć im przecież także podnoszone są ceny.
W składach opału na terenie Świdnicy węgiel jest dostępny. Jego cena waha się za tonę (na poniedziałek 8.08) pomiędzy 3100 a 3250 (typu orzech) za surowiec sprzedawany luzem. W przypadku pakowanego cena dochodzi do 3350 za tonę.
– Pomimo sporej ceny zainteresowanie jest olbrzymie. Ludzie boją się po prostu, że węgla może zabraknąć – mówi pracownica składu Interfuel.
– Rzeczywiście mamy spore zainteresowanie i na razie węgiel jest dostępny. Sprowadzamy go z Ukrainy – dodaje z kolei pracownik składu Margo przy ulicy Strzelińskiej w Świdnicy.