To właśnie tutaj będą spełniać swoje marzenia o dorosłości, samodzielności serwując znakomitą kawę, desery i prezentując swoje rękodzieło. Marzenie o stworzeniu miejsca, gdzie osoby z niepełnosprawnością intelektualną mogłyby czuć się zawodowo potrzebne, właśnie się spełnia. Za nami uroczyste otwarcie galerio-kawiarenki Ważka Art Cafe w samym sercu miasta.
Wzruszenia nie kryła dziś Teresa Antonowicz–Rak, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej w Świdnicy, który przywitała dziś w lokalu przybyłych gości. Projekt galerio-kawiarenki jest czymś więcej niż tylko uruchomieniem miejsca spotkań. Stworzenie miejsca aktywizacji zawodowej jest niezwykle ważne dla uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej. Rynek pracy wciąż stawia bowiem ograniczenia związane z zatrudnianiem osób niepełnosprawnych. Niełatwo jest im znaleźć stałą pracę i naprawdę udaje się to tylko nielicznym. – Kiedy tutaj weszłam, powiem wprost – zamurowało mnie! Oczywiście przez cały czas śledziłam to co robicie. Szymon Chojnowski, który obecnie przebywa na wakacjach i gorąco was pozdrawia, bywał tutaj od czasu do czasu i zdawał relacje, co się dzieje i jaki jest postęp prac, czego jeszcze wam brakuje – mówiła podczas otwarcia, prezydent Świdnicy, Beata Moskal–Słaniewska.
–Wszystko zaczęło się od niezobowiązujących rozmów dawno, dawno temu. Nie mieliśmy wówczas do dyspozycji takiego lokalu, który mógłby być takim miejscem. Pojawiały się różne pomysły, ale na przeszkodzie stawała logistyka. Jednak dwa lata temu pan jubiler zdecydował o przejściu na emeryturę i oddał nam ten lokal. Wówczas zjawiła się u mnie grupa osób reprezentujących terapeutów i rodziców, którzy zaczęli mnie przekonywać, że może to jest to miejsce. Przyznam, że na początku miałam trochę wątpliwości, ponieważ ogrom prac jaki był do wykonania w tym lokalu był naprawdę ogromny. Przekonaliście mnie jednak, że drzemie w was tyle energii, że to się uda. Nikt jednak nie przewidział wybuchu pandemii i to był chyba moment najbardziej trudny i kryzysowy, bo zawieszone zostały wszystkie akcje, zaplanowane koncerty i licytacje. Na szczęście z pomocą przyszedł Internet, Facebook i grupa osób, która cegiełka po cegiełce zaczęły wspierać ten wspaniały pomysł, dzięki temu przyszła fala dobrej energii z różnych stron, instytucji i okazało się, że udało się przeprowadzić remont do końca, a jego efekty możemy już podziwiać – opowiada Beata Moskal–Słaniewska.