Tak, to nie żarty! Każdy kto w niedzielę w samo południe pojawi się na świdnickim Rynku, będzie miał niepowtarzalną okazję spotkać samą Marię Kunic! Wszystko dzięki Stowarzyszeniu Rekonstrukcji Historycznych „SRH Świdnica”.
W sobotę, 29 maja obchodziliśmy 411. rocznica urodzin Marii Kunic (1610-64). Przyszła na świat w rodzinie miejskiego lekarza Henryka Kunica, który przybył do Świdnicy około 1607 r. i zamieszkał w domu „Pod Złotym Chłopkiem”. Maria drogą samokształcenia opanowała siedem języków, swobodnie wypowiadała się w muzyce, malarstwie i poezji. Zdobyła fachową wiedzę w zakresie medycyny i farmacji, ale to co ją najbardziej zainteresowało to astronomia i matematyka. Wraz z mężem Eliasem von Löwen zajęła się najważniejszym problemem ówczesnej astronomii, jakim była debata nad budową wszechświata. Pisząc, że Słońce jako ster nieba jest wskaźnikiem czasu i ruchu opowiedziała się po stronie Kopernika. Dzięki badaniom astronomicznym opartym na matematycznych obliczeniach bez użycia logarytmów poprawiła i uprościła słynne Tablice Rudolfińskie Keplera. Prowadziła kilkuletnią korespondencję z Janem Heweliuszem, a następnie z francuskim astronomem Ismaëlem Boulliau, doradcą Ludwika XIV w sprawach nauki. Niestety, prawie całe życie Marii przypadło na okres wojny trzydziestoletniej (1618-48), która zmusiła jej rodzinę do opuszczenia Świdnicy na zawsze i emigracji do Byczyny, a następnie do Ołoboku w Polsce. Tam też zostało napisane, wydane w Oleśnicy w dniu urodzin Marii 29 maja 1650 r. dzieło Urania propitia, czyli astronomia przybliżona czytelnikowi, która przyniosła astronomce europejską sławę. Fenomen śląskiej Pallas współcześnie budzi, także w naukowych kręgach, coraz większe zainteresowanie. Jej postać weszła na stałe do zbiorowej tożsamości współczesnych świdniczan, a ławeczka z Nią jest uznaną atrakcją turystyczną naszego miasta.