Prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo aby wyjaśnić okoliczności sobotniego pożaru zabytkowej kamienicy na świdnickim Rynku. – Chcemy ustalić, czy mamy do czynienia z umyślnym podpaleniem, nieumyślnym zaprószeniem, czy możemy mówić o zdarzeniu, na które człowiek nie miał wpływu – tłumaczy prokurator, Marek Rusin. Inspektorzy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego potwierdzili dziś, że budynek obecnie nie nadaje się do zamieszkania.
Do zdarzenia doszło w sobotę ok. godz. 21.30. Przez kilka godzin z ogniem walczyło 17 zastępów straży pożarnej. Dzięki sprawnej akcji strażaków, ogień nie rozprzestrzenił się na sąsiadujące budynki. Dach i strych kamienicy zostały zniszczone, a mieszkania zalane. Ogień nie zniszczył niższych kondygnacji.

Niegroźnie ranna została jedna osoba. Dziesięcioro mieszkańców kamienicy (6 dorosłych i 4 dzieci) spędziło noc w schronisku przy ul. Kanonierskiej. Obecnie nadal przebywają tam trzy osoby. Od niedzieli budynku pilnuje Straż Miejska, a teren wokół został ogrodzony taśmami.

W poniedziałek pracownicy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, Miejskiego Zarządu Nieruchomości, prokuratury oraz policji badali stan techniczny kamienicy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że budynek w chwili obecnej nie nadaje się do zamieszkania. Właściciele mieszkań byli dziś wpuszczani pojedynczo w celu zabrania najpotrzebniejszych rzeczy – Śledztwo jest prowadzone w sprawie sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w znacznych rozmiarach w postaci pożaru. Na dzisiaj zaplanowaliśmy oględziny, które aktualnie trwają. W oględzinach bierze udział policja, prokurator oraz biegły z zakresu pożarnictwa. W toku prowadzonych oględzin jest ustalenie m.in. przyczyny tego pożaru. Chcielibyśmy ustalić, czy mamy do czynienia z umyślnym podpaleniem, nieumyślnym zaprószeniem, czy możemy mówić o zdarzeniu, na które człowiek nie miał wpływu – mówił dziś prokurator rejonowy Marek Rusin.
– Dziękuję za super akcję, profesjonalizm, udział wielu strażaków, w tym także było wsparcie z sąsiednich gmin. Dziękuję także Straży Miejskiej, policji, pracownikom MZN i ŚOK (Galeria Fotografii była naszą bazą). Do godziny 1.00 obecni byli przedstawiciele wszystkich instytucji. Większość mieszkańców była ubezpieczona. Ale na pewno, bo takie mam pytania – pomoc różnego rodzaju będzie potrzebna – podkreśla prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska.
Jak podaje Świdnicki Portal Historyczny: dom w Rynku 25 należy do najciekawszych i najokazalszych kamienic południowej pierzei świdnickiego Rynku, zwanej w dawnych czasach Podcieniami lub Rynkiem Zbożowym. W okresie przed zakończeniem II wojny światowej nazywaną ją kamienicą „Pod Starym Frycem”, „Kamienicą Królewską” bądź „Pałacem von Hochbergów”. Wszystkie jej nazwy odnoszą się jednakże do czasów nowożytnych, natomiast jej nazwa z czasów najdawniejszych została zapomniana. Przypuszczać należy, iż kamienica ta istniała już w okresie wczesnego średniowiecza (II poł. XIII – I poł. XIV w.), choć trudno ustalić konkretną datę jej powstania. Kamienicy blisko 400 lat temu również zagroził pożar, jak podaje świdnicki historyk, Sobiesław Nowotny: Wydarzenia wojny trzydziestoletniej odbiły swe tragiczne piętno również na tej kamienicy i jej właścicielach. W 1627 r. zakwaterowano tu żołnierzy i oficerów z oddziału podpułkownika von Hatzfelda. Jeden z jego podkomendnych, pozostawiony tu już po wymarszu żołnierzy z miasta, przez nieuwagę pozostawił zapaloną świeczkę w stajni stojącej niegdyś na zapleczu kamienicy. W ten sposób powstał pożar groźny dla całej pierzei Rynku. Zdołano go wprawdzie opanować, lecz wysiłki nad gaszeniem trwały 11 godzin!
