W środę na placu Drzymały przybyło kolejne drzewo – jesion, który został posadzony dla upamiętnienia mieszkańców Świdnicy, przybyłych do naszego miasta po zakończeniu II wojny światowej. – Nie myślmy tylko o sobie, ale również o naszych najbliższych i przyjaciołach – podkreśla Kazimierz Deptuła, pomysłodawca inicjatywy.
– Pomyślałem sobie, że trzeba troszeczkę wrócić do przeszłości i upamiętnić tych ludzi, którzy po II wojnie światowej przybyli do Świdnicy jako pionierzy i zaczęli organizować życie w mieście. Wówczas nie było tutaj nic. W mieście mieszkali ludzie różnej narodowości: Polacy, Żydzi, Niemcy, Rosjanie, Grecy. Osadnicy, którzy tutaj przybyli musieli organizować życie na nowo. Otwierali zakłady, przychodnie, tworzyli komunikację miejską. Trzeba było zaczynać od początku. Z czasem zaczęli od nas odchodzić i pozostaliśmy my jako pokolenie, które kontynuuje lata po II wojnie światowej. Dlatego wpadłem na pomysł aby Świdnica w jakiś sposób mogłaby oddać cześć i hołd tym, którzy tutaj w ciężkich warunkach pracowali. Dlatego złożyłem projekt obywatelski do Urzędu Miasta. Jak mawiał mój tata: „Pamiętaj, nie jesteś sam i nie żyjesz tylko dla siebie, ale żyjesz też dla innych ludzi”. Dlatego nie myślmy tylko o sobie, ale również o naszych najbliższych i przyjaciołach – tłumaczy Kazimierz Deptuła, pomysłodawca inicjatywy.
– Dziękujemy za ten pomysł. Dziękujemy, że państwo tu dziś jesteście. Każde drzewo, które razem sadzimy będzie świadczyło o nas za 20 czy 30 lat. Wtedy kiedy już nas nie będzie zostaną po nas drzewa. Obyśmy mieli jak najwięcej okazji żeby je wspólnie sadzić i obiecuję, że tak będzie. Dziękuję panie Kazimierzu – zadeklarowała prezydent Świdnicy, Beata Moskal–Słaniewska.
Przypomnijmy, że Kazimierz Deptuła jest związany ze Świdnicą od 1960 r. Przez ćwierć wieku pracował w Świdnickiej Fabryce Urządzeń Przemysłowych i dwa lata w Zakładach Wytwórczych Aparatury Precyzyjnej. Od 1993 roku jest aktywnym członkiem Świdnickiego Towarzystwa Partnerstwa Miast. Jest inicjatorem wycieczek do Wilna i okolic, w których uczestniczy wielu seniorów. Angażuje się w organizację pomocy dla polskiej szkoły na Litwie, prowadził zbiórki na rzecz ratowania kościoła w Powiewiórce, wielokrotnie wyjeżdżał wraz z młodzieżą na Ukrainę w ramach akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. Jest członkiem Uniwersytetu III Wieku, aktywnie udzielał się w grupie teatralnej „UTWorki”. W 2011 r. zaproponował pomoc seniorom w zakresie drobnych napraw domowych. Projekt pod wdzięczną nazwą „Kaziu – złota rączka” kontynuowany jest do dzisiaj. Od 2017 roku jest członkiem Rady Seniorów. Przyjaciele pana Kazimierza oraz wnioskodawcy nadania mu tytułu „Zasłużony dla miasta Świdnicy” – członkowie Uniwersytetu III Wieku zgodnie mówią, że w swoich codziennych działaniach zawsze na plan pierwszy wysuwa pomoc innym ludziom. Wszystkie działania, w które się angażuje, mają służyć innym. Zaopiekował się samotną, niesprawną osobą z Bystrzycy Dolnej, która przez 15 lat żyła bez wody, światła, gazu i toalety. Sytuacją skutecznie zainteresował gminne instytucje i uzyskał pomoc. Od 10 lat, od momentu przejścia na emeryturę, poświęca się pracy społecznej. W grudniu ubiegłego roku został odznaczony tytułem „zasłużony dla miasta Świdnicy”.