Niczym w znanej książce Romana Pisarskiego – tyle, że mały biały piesek w typie teriera, postanowił jeździć koleją. Czworonóg wsiadł do pociągu na stacji Sobótka Zachodnia i wysiadł w Świdnicy. Z kolei w bezpośrednim „pościgu” zatrzymany został żółw wodno-lądowy – takie niecodzienne interwencje miała świdnicka straż miejska.
– Konduktor początkowo przypuszczał, że psiak jest pod opieką któregoś z pasażerów, jednak zaniepokoił go fakt, iż zwierzę nie ma kagańca i nie jest na smyczy. Szybko okazało się, że w pociągu nie ma opiekuna psa. W takiej sytuacji konduktor postanowił skontaktować się z naszą jednostką – relacjonują strażnicy miejscy.

Na stacji Świdnica Miasto na peronie, czekał już patrol straży, który uwolnił obsługę pociągu od pasażera na gapę. Pies trafił pod opiekę schroniska dla zwierząt, gdzie oczekuje na swego właściciela. Zdarzenie miało miejsce w czwartek, 3 czerwca.
[Aktualizacja 4.07, godz. 13:00: piesek wrócił do domu]
W następnym dniu, 4 czerwca strażnicy zaopiekowali się ponadto dość pokaźnych rozmiarów żółwiem, który spacerował środkiem ulicy w okolicy ul. Łąkowej i Sadowej.

Prawdopodobnie zwierzę wydostało się z którejś z przyległych posesji. Niestety na miejscu niczego nie udało się ustalić i zbieg trafił do schroniska dla zwierząt. Właściciela żółwia prosimy o kontakt ze schroniskiem lub dyżurnym straży miejskiej pod numerem tel. 986.


oprac., foto: Straż Miejska w Świdnicy
