W rankingu świętych, do których modlą się Meksykanie prym wiedzie Matka Boża z Guadalupe, ale tuż za nią jest Jan Paweł II. To na ich cześć organizowane są fiesty. W jednej gminie potrafi być ich nawet 500 w ciągu całego roku. O tym i o religijności Meksykanów, która znacznie odbiega od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Europie opowiadała Ola Synowska, która była gościem festiwalu Kolumby organizowanego przez weekend w Świdnicy.
90% społeczeństwa Meksyku to katolicy, którzy wierni swojej religii czczą kult świętych na rozmaite sposoby. Mogą to być fiesty organizowane każdego dnia i barwne pochody przez miasto lub nazwanie sklepu z warzywami imieniem świętego. Słowem, religijność Meksykanów nie zna granic. Do tego stopnia, że i butelka spirytusu potrafi mieć plakietkę z Matką Boską. Południowy temperament i wpojony od dziecka kult katolicyzmu sprawia, że Meksykanie nie mają żadnych hamulców, które ograniczałyby w jakikolwiek sposób ich wiarę w Boga. Często więc powierzają swoje życie i zdrowie opiece świętych. Jak na przykład imigranci idący przez pustynię do Stanów Zjednoczonych, którzy modlą się do gwałciciela, przemytnika ludzi, czy członka gangu narkotykowego. To tzw. święci ludowi bez szans na kanonizację w Watykanie, ale stanowiący oparcie dla ogromnej rzeszy ludzi. W jednej z kapliczek, jak opowiadała Ola Synowska, która przez kilka lat mieszkała w Meksyku, modlił się sam El Chapo, baron narkotykowy. I nie ważne, że to gangster i zły człowiek. Dla niego też istotna jest boska opieka świętego Turybiusza. To co nam Europejczykom wydaje się niepojęte jeśli chodzi o wiarę w Boga, w Meksyku przekracza granice wyobraźni. Za przykład niech posłuży stworzenie na potrzeby małych dziewczynek „maryjki- dziewiczki”, której graficzna podobizna znajduje się na przyborach szkolnych, portfelach czy plakatach. Biznes się kręci, a młode Meksykanki od małego mają już komu powierzać swoje życie.
Między innymi dlatego Ola Synowska mieszkała i żyła wśród Meksykanów poznając ich zwyczaje, kulturę i religijność właśnie. Swoimi spostrzeżeniami dzieliła się z czytelnikami na swoim blogu oraz w artykułach w polskiej prasie. Opuściła Meksyk wraz z rozpoczęciem pandemii, ale co jakiś czas tam wraca. Była jednym z gości festiwalu podróżników i odkrywców Kolumby organizowanego przez Świdnicki Ośrodek Kultury gdzie zaprosiła uczestników do gorącego i barwnego świata Meksykanów.
Wcześniej o symbolice cmentarzy i pochówkach zmarłych w różnych częściach świata opowiadała Marzena Zięba, świdniczanka pasjonatka historii, nauczycielka i podróżniczka.