Upadek z trzeciego stopnia schodów zniszczył zdrowie młodego świdniczanina i spowodował bardzo poważny uraz czaszkowo-mózgowy. Mimo trudnej sytuacji, w której się znalazł, nie traci nadziei na lepsze jutro. Niestety, ta nadzieja kosztuje. Potrzeba ponad 200 tysięcy złotych na ratowanie zdrowia Łukasza Tkaczyka.
– To był moment, chwila, zasłabnięcie, które roztrzaskało życie Łukasza i całej naszej rodziny na miliony kawałków. Bardzo ciężko to poskładać w całość. W ubiegłym roku, 25 stycznia brat stracił przytomność. Tak się jednak nieszczęśliwie zdarzyło, że stał wtedy na schodach. Upadek z trzeciego stopnia schodów spowodował koszmarne uszkodzenia głowy i narządów wewnętrznych. Łukasz trafił na oddział intensywnej opieki medycznej, jego oddech przez długi czas utrzymywał respirator. To dopiero początek tej bardzo trudnej i bolesnej dla nas historii, ale na tę chwilę już wiemy, że konieczne będą ogromne pieniądze na specjalistyczną, wielomiesięczną rehabilitację. Pamiętam tamten okres jak przez mgłę, ale doskonale utkwiła mi w pamięci pierwsza wizyta na OIOM-ie. Telefon o 3.00 w nocy do mamy, że był wypadek, stan ciężki, musi jak najszybciej przyjechać z Niemiec. Po drugiej stronie słuchawki płacz, długi i miałam wrażenie, że nieskończony. Mama nie mogła przestać płakać nawet na sekundę, cudem łapała oddech. Nie ma większego strachu niż ten o życie dziecka – informuje siostra Łukasza, Angelika Tkaczyk.
Na koncie zbiórki internetowej, zrzutka.pl, zebrano prawie 70 tysięcy złotych. Niestety, jest to kropla w morzu potrzeb. Lekarze usunęli Łukaszowi rurkę tracheotomijną. Obecnie przechodzi intensywną rehabilitację – uczy się mówić, przełykać jedzenie, chodzić, a czynnościom tym towarzyszy niesamowity ból. Spastyka rąk i nóg również nie ułatwia zadania, ale Łukasz walczy o powrót do sprawności. – Brat zaczyna na nowo uczyć się mówić, połykać jedzenie, chodzić, wszystkiego tego, czego uczymy się jako dzieci, ale z niesamowitym bólem. Ćwiczy, bo bardzo chce żyć i wrócić do sprawności, do pracy. Ostatnio zapytał – mamo, czy ja będę jeszcze chodzić – takie pytanie od dorosłego dziecka boli najbardziej – dodaje Angelika Tkaczyk.
Miesiąc od wypadku bliscy Łukasza nie mogli go odwiedzać przez panującą pandemię. Później został przeniesiony do ośrodka „Budzik” dla dorosłych w Brzegu, trafił tam w ręce profesjonalistów, którzy wybudzili go ze śpiączki. W październiku Łukasz trafił do instytutu Neurorehabilitacji Animus, w którym robi ogromne postępy, a co najważniejsze, może z nim przebywać ktoś z bliskich, co ma ogromny wpływ na postępy w terapii.
Pomimo poważnych komplikacji po wypadku, Łukasz nie poddaje się i nie przestaje walczyć. – On zrobił naprawdę kilometrowe postępy, na nowo uczy się podstawowych czynności, które dla nas, zdrowych są banalne, np. uśmiech. Cała jego mimika, którą prezentuje teraz, to efekt bardzo ciężkiej pracy. Niestety, wciąż nie może sam korzystać z toalety, zjeść posiłku sztućcami jak normalny człowiek, ani nawet napić się z kubka. To wszystko utrudnia spastyka rąk oraz ich trzęsienie się. Od ponad roku nie przebywał poza czterema ścianami, chyba że na chwilkę przed budynkiem ośrodka, w którym obecnie przebywa – w Instytucie Neurorehabilitacji Animus. Przez nieszczęśliwy wypadekstracił całe swoje życie i próbuje je teraz poskładać, by móc funkcjonować w przyszłości wśród innych, robiąc to, co kocha – programowanie laserów, pras krawędziowych oraz ploterów CNC, projektowanie przestrzennych konstrukcji stalowych. Do tego wszystkiego, niestety, niezbędne są sprawne ręce. Na obecną chwilę nie jest jeszcze w stanie chodzić, ale dzięki intensywnej rehabilitacji będzie, wierzymy w to mocno – mówi Angelika Tkaczyk.
Docelowa kwota zbiórki to 300 tysięcy złotych, czyli koszt 6-miesięcznego pobytu w Instytucie Animus, z całodobową opieką, 6 godzinami ciężkiej, codziennej pracy. – Dzisiaj chowam dumę do kieszeni i błagam was wszystkich o pomoc, jak człowiek człowieka. Błagam! Łukasz zrobił niesamowite postępy, to dzięki wam! Bardzo dziękujemy za dotychczasową pomoc, ale nie jest mi głupio prosić o nią dalej, to przez miłość do brata. Dajcie mu, proszę, szansę, każda złotówka ma znaczenie – dodaje siostra Łukasza.
Każdy, kto chciałby wesprzeć walkę o zdrowie Łukasza Tkaczyka, może wpłacić datki na konto internetowej zbiórki na https://www.siepomaga.pl/lukasz-tkaczyk?.
Foto – Nadesłane
