Gdyby nie doskonały refleks i przytomność umysłu Tadeusza Barszcza aż strach myśleć do jakiej tragedii mogłoby dojść. O jego wyczynie rozpisywały się wszystkie największe ogólnopolskie media. Nic w tym dziwnego. Kierowca świdnickiego MPK uchronił przed potrąceniem na przejściu dla pieszych rodzinę z małym dzieckiem. – My kierowcy autobusów trochę inaczej patrzymy na drogi. Musimy mieć oczy dookoła głowy – mówi bohater Świdnicy Tadeusz Barszcz.
Przypomnijmy, że do tej niebezpiecznej sytuacji doszło popołudniu 1 czerwca przy Alei Niepodległości. Kierowca autobusu linii nr 4 zatrzymał się przy przejściu aby przepuścić czekającą trzyosobową rodzinę. W tym samym czasie kierowca samochodu dostawczego, który jechał za nim rozpoczął manewr wyprzedzenia w niedozwolonym miejscu. Widząc to w lusterku, Tadeusz Barszcz zajechał drogę piratowi, zapobiegając tym samym potrąceniu trójki przechodniów. –To był spokojny dzień, nic wielkiego się na działo, a tu nagle taki wariat wyskakuje... My kierowcy trochę inaczej patrzymy na drogi. Musimy mieć oczy dookoła głowy. Jeśli widzę, że ktoś siedzi mi na ”ogonie” to wiem, że muszę zachować szczególną ostrożność. Niestety, ale większość kierowców chce wyprzedzić jadący przed nim autobus. Podobnie było też w tej sytuacji – relacjonuje nam Tadeusz Barszcz.
Całe to niebezpieczne zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery umieszczone w autobusie:
-Nasze wyposażone w monitoring autobusy są swoistymi dodatkowymi patrolami na ulicach Świdnicy. Kierowca autobusu może zawsze zgłosić ryzykowne czy niebezpieczne sytuacje na drodze, a wtedy zapis z kamer będzie podstawą do podjęcia działań przez policję – dodaje prezes MPK Tomasz Kurzawa.
Tadeusz Barszcz jest kierowcą świdnickiego MPK od października ubiegłego roku. Łącznie posiada już 14-letnie doświadczenie w charakterze kierowcy. Co ciekawe do Świdnicy trafił ze Świnoujścia przez… Londyn. Jak sam przyznaje do naszego miasta przyjechał za swoją miłością…
Dzięki temu MPK Świdnica wzbogaciło się o wzorowego kierowcę!
foto: Daniel Gębala