Grzegorz Zgrzebnicki w nocy z 9 na 10 lipca 2016 roku w Świebodzicach miał brutalnie zamordować swojego 23-letniego kolegę. Ten od zadanych nożem ciosów wykrwawił się i zmarł, a od 7 lat morderca jest na wolności.
Zgrzebnicki w chwili popełniania zbrodni miał 27 lat. Jak wyjaśniali śledczy, na zapisach monitoringu widać było jak opuszcza swoje mieszkanie w odzieży nieadekwatnej do pory roku (było lato). Później wrócił tam, a następnie ślad po nim zaginął. Dwa dni po zbrodni prokuratura wystawiła za mężczyzną list gończy a następnie wydano Europejski Nakaz Aresztowania. Stworzono także wizualizacje tego jak 34-letni obecnie mężczyzna może wyglądać. Niestety i to nie przyniosło przełomu w śledztwie.
Dwa lata temu policja pod nadzorem prokuratury prowadziła szeroką akcję na terenie Parku Książańskiego ponieważ jedną z wersji jaką przyjęli śledczy było to, że mężczyzna mógł popełnić samobójstwo. Do działań włączono policyjne drony i psy a także Sudecką Grupę Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety, przełom nie nastąpił a podejrzewany o zabójstwo nadal jest nieuchwytny.
–Mamy przyjęte trzy wersje śledcze. Pierwsza to ta, że podejrzany ukrywa się na terenie kraju. Druga, że jest za granicą. Trzecia mówi o tym, że nie żyje – wyjaśniał w tvn24 szef świdnickiej Prokuratury Rejonowej, Marek Rusin. – Trafiały do nas sygnały o tym, że Zgrzebnicki był widziany w różnych miejscach kraju. Wszystkie te informacje były sprawdzane przez policję. Jednak żadna z nich nie zbliżyła śledczych do poszukiwanego mężczyzny.
