Planowana budowa drogi S5 wciąż budzi kontrowersje. Posłowie Krzysztof Śmiszek i Marek Dyduch byli gośćmi spotkania, jakie w tej sprawie odbyło się 22 września w Wilkowie (gmina Świdnica).
– Postaramy się zrobić wszystko, by nas nie lekceważono i traktowano poważnie. Będziemy szukać kompromisu, żeby na poziomie politycznym nie było różnic. Nie ważne, czy to zrobi prawica czy lewica. Jeśli uda nam się stworzyć klimat, gdzie różne opcje będą ze sobą współpracować, to będzie bardzo ważny pierwszy krok – mówił Marek Dyduch, poseł Lewicy.
Posłowie zadeklarowali, że pomogą mieszkańcom i stowarzyszeniom, które zawiązały się w proteście przeciwko planowanym wariantom, szukać kompromisowych rozwiązań, aby droga S5 wiodła w oddaleniu od zabudowań.
Przypomnijmy, oficjalnych wariantów budowy drogi jest obecnie dziewięć. Na poważnie rozpatrywane i najwyżej punktowane są cztery, w tym tak zwany wariant brązowy, który przechodzi pomiędzy miejscowościami Niegoszów i Wilków, Marcinowice i Gruszów/Stefanowice (kilkaset metrów od zabudowań i gospodarstw). Mieszkańcy zarzucają GDDKiA i władzom lokalnym brak odpowiednich konsultacji i informacji.
Budowa S5 i rozbudowa autostrady A4 wzbudziły niepokój nie tylko wśród mieszkańców gminy Marcinowice. Już w marcu protest rozpoczęli mieszkańcy gminy Żarów, głównie Kalna i Mielęcina, przez które wybrane warianty miały przebiegać, wskazując na szereg argumentów przeciwko takim przebiegom. Na przykład wariant 3 S5 zakładał przebieg drogi od Bagieńca, przez Bożanów i Kalno, w kierunku Gołaszyc, wchodząc w kolizję z niedawno wybudowaną centralą energetyczną, nowo wybudowanymi domkami jednorodzinnymi oraz niszcząc ujęcia wody, z których korzystają nie tylko mieszkańcy gminy Żarów, ale też gmin Świdnica i Mietków.
Ponadto wspólne stanowisko większości samorządowców Aglomeracji Wałbrzyskiej jest takie, żeby forsować przebieg planowanych dróg na południe od Świdnicy. Starania o budowę południowej obwodnicy miasta trwają od lat. Przeszkodą był brak środków.