W poniedziałek, 7 listopada świdniczanie podejmowali Śląsk Wrocław. Grający dolnym rocznikiem podopieczni trenera Patryka Dębowczyka wyraźnie ustępowali rywalom warunkami fizycznymi i siłą, ale pokazali wielki charakter do walki i w sumie dość pechowo przegrali 32:33 (19:19).
Szkoleniowiec nie krył zadowolenia: – Brawo za charakter i walkę do końca. W końcu, kiedy przegrywaliśmy trzema bramkami nie spuściliśmy głów i nie czekaliśmy na wyrok, a podjęliśmy rękawice i walczyliśmy o choćby remis. Był blisko, ale popełniliśmy jednak za dużo prostych błędów. Praca, praca i jeszcze raz praca. To powinno zaowocować! – zapowiada trener Dębowczyk.
W pierwszej części goście odskoczyli nawet na pięć bramek (5:10 w 13. minucie), ale Szare Wilki odrobiły straty i na przerwę schodziły z remisem 19:19. Po świetnym początku drugiej połowy ŚKPR wyszedł na prowadzenie 26:23 w 39. minucie. Potem znów do głosu doszli rywale. Śląsk odskoczył nawet na trzy gole. W końcówce świdniczanie postawili wszystko na jedną kartę i wycofali bramkarza. Gra 7 na 6 przyniosła powodzenie. ŚKPR zbliżył się na 32:33 i w ostatnich sekundach miał akcję na remis. Goście zdołali jednak obronić nikłe prowadzenie.
źródło: ŚKPR Świdnica