– Pracowaliśmy razem i nagle zostałam ich szefem. Bałam się, że stanę się władcza i przestanę umieć słuchać ludzi, ale udało się. Współpraca układa się bardzo dobrze – mówi Jowita Mazur, kierownik Strefy Płatnego Parkowania, która swoje stanowisko pełni od 1 czerwca 2015 roku.
* Jak długo pełni Pani funkcję kierownika Strefy Płatnego Parkowania?
– Funkcję kierownika sprawuję od 1 czerwca 2015 r., Wcześniej przez pół roku byłam pełniącym obowiązki kierownika. Natomiast w samej Strefie Płatnego Parkowania pracuję od 1999 roku.
* Zarządza Pani zespołem, składającym się głównie z mężczyzn. Czy to trudna rola? Kobieta-szef w męskim gronie?
– Nie jest tak trudno zarządzać panami, którzy, nota bene, są ze mną od samego początku. Przed moim awansem pracowaliśmy na równi od 1999 r. Oczywiście, bałam się ich reakcji, zastanawiałam, czy zaakceptują fakt, że z koleżanki nagle stałam się szefem, ale okazało się, że niepotrzebnie. Współpraca układa nam się bardzo dobrze. To oczywiście zasługa ekipy. Znają swoje obowiązki, wiedzą, co mają robić, nie trzeba ich rozliczać czy nakłaniać do pracy.
* Czego obawiała się Pani najbardziej, obejmując stanowisko?
– Początki były dla mnie trudne. Przez pierwsze pół roku, tak naprawdę cały ten okres, kiedy byłam pełniącym obowiązki kierownika, trudno było mi poradzić sobie ze stresem. Bałam się, że się za mocno zmienię, że przestanę umieć słuchać ludzi i stanę się władcza. Ale jakoś się udało. Staram się nie wykorzystywać stanowiska, jestem osobą emocjonalną i potrafię przyznać się do błędów. Dużo rozmawiam z zespołem, także o pomysłach. Staram się również słuchać swoich pracowników, pomagać w rozwiązywaniu problemów, doradzać. Nigdy nie decyduję sama. Zawsze robimy burzę mózgów, każdy patrzy na sprawę z innej perspektywy. Szukamy rozwiązań. Pracownicy też mają swoje pomysły, podpowiadają różne rozwiązania i o tym zawsze rozmawiamy.
*Według statystyk cały czas brakuje kobiet na stanowiskach kierowniczych. W Unii Europejskiej jest ich 21 %. W Polsce jest trochę lepiej, ale wciąż jest nas mniej. Jak Pani uważa, dlaczego tak się dzieje? Przecież nie ustępujemy mężczyznom pod względem kwalifikacji.
– Trudno powiedzieć. Kwalifikacjami wręcz przewyższamy mężczyzn. Jesteśmy chyba za mało pewne siebie, boimy się nowych wyzwań. Na pewno wpływ mają też funkcjonujące od lat stereotypy, że to mężczyzna kieruje, mężczyzna ma zarobić na dom. W Świdnicy coraz więcej kobiet piastuje kierownicze stanowiska. Być może jest to zasługa tego, że mamy kobietę – prezydenta.
*Jak Pani lubi spędzać wolny czas?
– Bardzo lubię wycieczki i spacery. Często po całym tygodniu wybieram się na wycieczkę najlepiej w najbliższej okolicy – na przykład na Ślężę czy Wielką Sowę. Obcując z przyrodą, odpoczywam i ładuję akumulatory na cały kolejny tydzień. Lubię też czytać książki.
*Największe marzenie to…
– Moim największym marzeniem od wielu lat była wycieczka na Zakynthos w Grecji. Udało mi się je zrealizować w zeszłym roku. Teraz skupiam się na bardziej przyziemnych sprawach. Moje dziecko w przyszłym roku zdaje maturę i chciałabym, aby dobrze wypadł na tym egzaminie, poszedł na studia i podejmował mądre życiowe decyzje.