Przez dekady Władysław Orłowski jako korespondent Gazety Robotniczej dokumentował życie Świdnicy i okolicy. Jego zdjęcia oddają ducha i klimat z lat 60 i 70-tych ubiegłego wieku. Teraz Muzeum Dawnego Kupiectwa, które zakupiło ponad 15 tysięcy negatywów autorstwa cenionego fotoreportera chce dać im drugie życie. Trwają staranne prace nad rekonstrukcją archiwalnych obrazów.
Zmarły w 1996 roku Władysław Orłowski przez ponad 40 lat był lokalnym dziennikarzem i fotoreporterem. Był również długoletnim korespondentem wówczas znanej i poczytnej Gazety Robotniczej. Jego zdjęcie pokazują w dużej mierze życie Świdnicy, a także okolicznych miejscowości takich jak Strzegom, Jawor, Jaworzyny Śląskiej czy Żarowa.
O negatywach Władysława Orłowskiego rozmawiamy ze Zbigniewem Malickim i Moniką Turzańską z Muzeum Dawnego Kupiectwa w Świdnicy. .
Kiedy negatywy trafiły do Muzeum Dawnego Kupiectwa i ile ich właściwie jest?
–Muzeum Dawnego Kupiectwa pozyskało negatywy w 2018 roku od spadkobierców Władysława Orłowskiego, dziennikarza i fotoreportera świdnickiego oddziału wydawanej we Wrocławiu Gazety Robotniczej, pisma wówczas bardzo poczytnego i opiniotwórczego. Było ono wydawane przez Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Muzeum jest w posiadaniu ponad 15 tysięcy negatywów autorstwa Władysława Orłowskiego formatu 6×6 oraz 3,5×4,5.
Z jakiego okresu one pochodzą i co możemy na nich zobaczyć?
–Negatywy pochodzą głównie z lat 60 i 70 XX wieku. Fotografie przedstawiają życie codzienne mieszkańców, ich miejsca pracy i relaksu, oddają ducha i klimat tamtych lat. Na kliszach zobaczymy dzieci bacznie obserwujące zaćmienie słońca pod okiem nauczyciela oraz ich beztroską zabawę przed szkołą, a także mieszkańców Świdnicy stojących w kolejce do saturatora. Kolekcja stanowi fotograficzny komentarz do obchodzonych wydarzeń czy świąt narodowych. Bardzo często na negatywach Władysława Orłowskiego występuje zabytkowa tkanka regionu, której często już nie ma, przede wszystkim Świdnicy, ale również: Świebodzic, Jaworzyny Śląskiej, Żarowa, Strzegomia.
W jaki sposób należy obchodzić się z tak archiwalnymi pamiątkami?
–Obecnie przeanalizowaliśmy niewielki fragment kolekcji. Część klisz jest w bardzo dobry stanie, część jednak podniszczona. Rozpoznanie tego, co widać na zdjęciach, nie będzie takie proste. Każdy negatyw jest przez nas z najwyższą starannością opracowywany i archiwizowany. Przed publikowaniem i eksponowaniem w wielu przypadkach będzie on musiał być poddany rekonstrukcji cyfrowej.
Czy muzeum planuje wystawę albo inne przedsięwzięcie promujące
twórczość pana Władysława Orłowskiego?
-Prace nad opracowaniem zbiorów potrwają kilka miesięcy. Co później? Na pewno będziemy je eksponowali dla mieszkańców Świdnicy w różnorodnej formie. Już mamy pewne pomysł na cykl wystaw.