Przez kilka miesięcy żył spokojnie, chodząc po świdnickich ulicach jak gdyby nigdy nic. Wcześniej skazany został za gwałty na chłopcach, których dokonywał jako ksiądz. Co prawda odsiedział karę, ale już przymusowej terapii nie poddał się, choć eksperci nie mieli wątpliwości, że pedofil może dokonywać podobnych czynów w przyszłości. 26 października Sąd Okręgowy w Świdnicy rozpatrywał wniosek Komendy Powiatowej Policji o umieszczenia Pawła K. w ośrodku w Gostyninie.
Paweł K. był niechlubnym bohaterem filmów braci Sekielskich. Przez lata gwałcił i molestował chłopców a pomimo takiej wiedzy zwierzchnicy kościoła zamiatali sprawę pod dywan przenosząc pedofila z parafii do parafii. Duchowny miał też cały czas kontakt z dziećmi. W 2012 roku wynajął pokój w jednym z hoteli gdzie zwabił 13-letniego chłopca. Ich wspólne kąpiele i czułości zaniepokoiły obsługę, która zawiadomiła policję. Gdy przeszukano komputer księdza ujawniono na nim dziecięcą pornografię. Jak się okazało później był to wierzchołek góry lodowej. K. usłyszał wyrok 7 lat pozbawienia wolności, kilka razy zabiegał o przedterminowe zwolnienie. Nigdy nie wykazał skruchy.
Do naszej redakcji przed kilkoma tygodniami zaczęły napływać zdjęcia pedofila, przesyłane przez zaniepokojonych rodziców, na których widać jak mężczyzna robi zakupy, spaceruje ulicami miasta. I nie ma co się dziwić zdenerwowaniu świdniczan. Przez opieszałość sądów K. przebywa na wolności, praktycznie bez żadnego nadzoru, oprócz tego stosowanego przez świdnicką policję. Dopóki jednak nie popełni przestępstwa, póki co jest człowiekiem wolnym. Pomimo tego, że biegli psychologowie i seksuolodzy wydali opinię, że mężczyzna na wolności może stanowić realne zagrożenie i istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego „czynu zabronionego z użyciem przemocy seksualnej”. Dlaczego zaraz po wyjściu z zakładu karnego nie trafił tak jak Mariusz Trynkiewicz czy świdniczanin Henryk Zaremba do ośrodka w Gostyninie? Sąd nie podzielił wówczas opinii biegłych i zastosował wobec pedofila jedynie terapię „mieszanych zaburzeń osobowości” w Centrum Psychiatrii Środowiskowej w Zabrzu. K. nigdy się jej nie poddał, stąd wniosek policji.
26 października odbyło się posiedzenie w tej sprawie. Jak informuje rzeczniczka sądu, Marzena Rusin-Gielniewska sprawa została odroczona, ale nieznany jest kolejny termin. To oznacza, że Paweł. K., nadal będzie przebywał na wolności.