Dokładnie 25 lat temu Świdnica oraz sąsiednie gminy musiały walczyć z powodzią tysiąclecia. Było to jedno z najtragiczniejszych zdarzeń jakie dotknęło nasz powiat.
Padający przez kilkanaście dni deszcz spowodował, że wezbrana woda wypłynęła z koryta i zalała domostwa oraz ulice m.in. Kraszowicką, część Okrężnej, Śląskiej, Wrocławskiej, Częstochowskiej, Willowej, Krakowskiej, Szarych Szeregów, Kliczkowskiej. Zagrożeni byli również pacjenci znajdujący się w szpitalu przy ulicy Westerplatte. To tam worki z piaskiem układali młodzi ludzie, którzy tłumnie odpowiedzieli na apele władz miasta i policji. Zniszczeniu uległ most przy Kraszowickiej, pozostałe były przez dłuższy czas nieprzejezdne.
Mieszkańcy terenów zalewowych byli ewakuowani: część skorzystała z gościny u swoich rodzin lub znajomych, reszta umieszczona została w dzisiejszym schronisku młodzieżowym przy Kanonierskiej czy też w szkolnych bursach. Ludzie dwoili się i troili, by tylko zabezpieczyć swój majątek. Pamiętajmy, że powódź wydarzyła się w czasach bez portali społecznościowych czy komunikatorów. Stąd dochodziło do wielu nieporozumień związanych z brakiem informacji, co tylko potęgowało strach w mieszkańcach.
Podczas powodzi w całej Polsce zginęło w sumie 56 osób a straty sięgnęły 3,5 miliarda dolarów. Przez lata trwała odbudowa zniszczeń.