– Bycie rodzicem zastępczym jest trudne i bardzo odpowiedzialne, ale daje mnóstwo satysfakcji i dumy z pełnionej roli. A największą nagrodą jest uśmiech dziecka i przemiana, jaka w nim zachodzi – mówi dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Świdnicy Beata Galewska.
W 2017 r. na terenie powiatu świdnickiego funkcjonowało 160 rodzin zastępczych. Przebywało w nich 238 dzieci. Wciąż brakuje rodzin, które chciałyby świadczyć pomoc Pogotowia Rodzinnego.
*Kto może zostać rodzicem zastępczym?
– Rodzinę zastępczą lub rodzinny dom dziecka tworzą małżonkowie lub osoba niepozostająca w związku małżeńskim, u których umieszczono dziecko w celu sprawowania nad nim pieczy. Osoby te muszą być zdrowe, niekarane, z obywatelstwem polskim i stałym miejscem zamieszkania. Osoby spokrewnione z dzieckiem, np. dziadkowie, rodzeństwo mogą stworzyć rodzinę zastępczą spokrewnioną. Natomiast rodzinę zastępczą zawodową lub niezawodową tworzą osoby niespokrewnione z dzieckiem. W rodzinie zastępczej niezawodowej lub zawodowej w tym samym czasie może przebywać łącznie nie więcej niż 3 dzieci lub osób, które osiągnęły pełnoletność, przebywając w pieczy zastępczej. W razie konieczności umieszczenia w rodzinie zastępczej rodzeństwa jest dopuszczalne umieszczenie większej liczby dzieci. W rodzinnym domu dziecka może przebywać łącznie nie więcej niż 8 dzieci lub w razie konieczności liczniejsze rodzeństwo. Funkcjonują także rodziny pomocowe, które przejmują opiekę nad dziećmi z innych rodzin zastępczych w związku z ich wypoczynkiem, udziałem w szkoleniu lub pobytem w szpitalu oraz w wyniku nieprzewidzianych trudności lub zdarzeń losowych w rodzinie zastępczej.
*Jak wygląda proces przygotowania rodzin do roli?
– Każda rodzina, która deklaruje chęć zostania rodziną zastępczą, przechodzi specjalne szkolenie. Trwa ono trzy miesiące i w tym czasie staramy się pokazać kandydatom plusy i minusy. Dlatego odbywają między innymi zajęcia w funkcjonujących już rodzinach zastępczych. To daje obraz tego, co może nas czekać, z jakimi problemami może być dane nam się zmierzyć. Przechodzą też badania lekarskie, ponieważ musimy mieć pewność, że dadzą radę. Tak naprawdę przez te 3 miesiące gromadzona jest pełna dokumentacja, która daje rękojmię, że rodzina poradzi sobie z opieką nad dziećmi. Ze szkolenia zwolnieni są kandydaci spokrewnieni z dziećmi, tj. dziadkowie oraz rodzeństwo, choć coraz częściej mówi się, że też powinni je przechodzić. Bardzo ważne jest, by osoby, które chciałyby sprawować pieczę zastępczą nad dziećmi, miały jakieś doświadczenie w pracy z nimi albo mają swoje pociechy. Ważna jest mądrość życiowa tych ludzi, ponieważ to na nich spocznie obowiązek wychowania i przygotowania dzieci do życia. Najbliższe szkolenie rusza we wrześniu i serdecznie zapraszamy chętnych.
*Wspomniała Pani o problemach. Na jakie sytuacje trzeba się przygotować, żeby uniknąć potem uczucia rozczarowania?
– Przede wszystkim trzeba zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności, którą na siebie bierzemy i tego, że dzieci, które trafiają do rodzin zastępczych, mają zaburzone poczucie bezpieczeństwa, są często zaniedbane i wymagają od początku kompleksowej pomocy. Tak naprawdę ten pierwszy okres po przybyciu dziecka do rodziny poświęca się na obserwację i stawianie czegoś w rodzaju diagnozy. Zdarza się, że dzieci są chore i wtedy w pierwszej kolejności potrzebują lekarza. Zaczyna się badanie, szukanie przyczyn i leczenie. Do tego dochodzi praca nad sferą emocjonalną dziecka, nad tym, by znów mogło czuć się bezpieczne i wartościowe. Co jeszcze ważne i na co stawia się duży nacisk na szkoleniach, to konieczność uświadomienia sobie, że piecza zastępcza jest czasową formą pomocy. Jeśli rodzina biologiczna stanie na nogi i sąd uzna, że jest wydolna wychowawczo, dziecko wraca do domu. Każdy przypadek jest inny. Nieraz ta czasowa forma przedłuża się do pełnoletności, a nieraz trwa kilka lub kilkanaście miesięcy. Rodzic zastępczy, który związuje się emocjonalnie z dzieckiem, mocno tę rozłąkę przeżywa. To trudne doświadczenie.
*To zagrożenia, które czekają na rodziców zastępczych. Są też na szczęście plusy i przeważają nad minusami.
– Bycie rodzicem zastępczym jest odpowiedzialne, ale daje mnóstwo satysfakcji, dumy i wzruszeń. To dawanie dzieciom domu, rodziny, poczucia bezpieczeństwa, miłości. I to procentuje. Dzieci bardzo szybko zmieniają się nie do poznania, i fizycznie i psychicznie. Uśmiechają się, otwierają na opiekunów i inne dzieci, wspierają nawzajem. Bardzo często obserwujemy, że pocieszają i podnoszą na duchu te, które dołączają do rodziny później. Zaczynają uczęszczać na zajęcia dodatkowe, odnoszą sukcesy. Rozkwitają jak kwiaty, które regularnie się podlewa. Nieraz się łza w oku zakręci ze wzruszenia. Te więzi zostają potem na długo. Dzieci bardzo często utrzymują kontakt z rodzicami zastępczymi, można powiedzieć, że stają się w pełni prawdziwą rodziną.
*Jak wygląda pomoc rodzinom zastępczym? Na jakie wsparcie mogą liczyć?
– Rodzina zastępcza może liczyć na wsparcie specjalistów w każdej sytuacji, zarówno psychologiczne, pedagogiczne, terapeutyczne, czy prawne. Każda rodzina otrzymuje koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej, który wspiera ją, diagnozuje problemy, jeśli są i pomaga je rozwiązywać. Staramy się też integrować środowisko rodzin zastępczych. Organizujemy festyny, warsztaty, mikołajki i superwizje, czyli spotkania z psychologiem z zewnątrz, który obiektywnie pokazuje, jak spojrzeć na daną sytuację i jak pomóc dzieciom. Rodziny bardzo sobie cenią te spotkania.
*To także wsparcie finansowe, bez którego rodzinom byłoby bardzo ciężko utrzymać tak liczną rodzinę.
– Każdej rodzinie przysługuje pomoc finansowa. Dla niektórych rodzicielstwo zastępcze staje się sposobem na życie i wtedy zostają zatrudnione i otrzymują wynagrodzenie za swoją pracę. To osoby, które nie pracują zawodowo, prowadzą dom i chcą zrobić coś dla innych, pomóc dzieciom. Poza tym rodziny otrzymują świadczenia finansowe na każde dziecko – 660 złotych w przypadku rodzin spokrewnionych i 1 tys. zł, gdy nie ma pokrewieństwa. Poza tym przysługuje 500 plus na każde dziecko. Rodzina otrzymuje jednorazowe świadczenie, kiedy dziecko trafia do rodziny, po to, by urządzić mu jego kącik w domu, np. kupić łóżko, biurko, ubrania. Warto podkreślić, że prowadzący rodzinny dom dziecka dodatkowo otrzymuje środki finansowe na utrzymanie lokalu, w wysokości odpowiadającej kosztom ponoszonym przez RDD na czynsz, opłaty z tytułu najmu, opłaty za energię elektryczną i cieplną, opał, wodę, gaz, odbiór nieczystości stałych i płynnych, dźwig osobowy, antenę zbiorczą, abonament telewizyjny i radiowy, usługi telekomunikacyjne. Raz w roku jeden Rodzinny Dom Dziecka ma przyznane dofinansowanie na remont. Robimy, co możemy, by pomóc, bo praca ta jest naprawdę trudna, a dla dziecka niesie niewymierne korzyści. Żadna, nawet najlepsza, placówka opiekuńcza, nie zastąpi rodziny.
************************
W 2017 r. na terenie powiatu świdnickiego funkcjonowało 160 rodzin zastępczych. Przebywało w nich 238 dzieci.
Wśród ww. rodzin funkcjonowało:
102 rodziny spokrewnione z 117 dziećmi,
44 rodziny niezawodowe z 58 dziećmi,
3 zawodowe rodziny zastępcze, w których umieszczono 10 dzieci,
zawodowa specjalistyczna rodzina zastępcza, w której przebywa 1 dziecko,
5 rodzin zawodowych pełniących funkcję pogotowia rodzinnego, w których przebywało 21 dzieci,
5 rodzinnych domów dziecka, w których umieszczono 31 dzieci.